Spoglądając tylko na tabelę grupy eliminacyjnej, ranking FIFA czy kluby, w jakich grają piłkarze obu reprezentacji, to Polska była faworytem meczu z Finlandią. Co więcej, polski zespół miał bardzo korzystny bilans meczów przeciwko fińskim rywalom. Ostatnie spotkania w wydaniu drużyny prowadzonej przez trenera Michała Probierza pozwalały mieć jednak spore obawy co do pewności względem wywiązania się z roli faworyta.

Finlandia – Polska. Miłe złego początki polskiej drużyny

Polacy wyszli na murawę mocno zmotywowani. Spoglądając na skład, względem tego, który wystawił selekcjoner w piątkowym, towarzyskim meczu z Mołdawią (2:0), korekt było niewiele. Ponownie swoją szansę otrzymał Mateusz Skrzypczak (debiut kilka dni temu na Stadionie Śląskim), w ofensywie zagrał za to duet Krzysztof Piątek – Karol Świderski.

Trzeba przyznać, że Polacy rozpoczęli ze sporym animuszem. Swoje szanse miał Piątek, z wolnego strzelał Jakub Moder, dobitkę po strzale, którą oddał w światło bramki Matty Cash – wybił jeden z obrońców. Cóż jednak z tego, skoro w sytuacji, w której Polacy wydawali się mieć kontrolę nad meczem, przyjezdni stracili gola.

W 30. minucie ogromny błąd popełnił Łukasz Skorupski. Bramkarz niepotrzebnie wdał się w drybling, w którym połapał się jeden z przeciwników. Golkiper broniący na co dzień w Serie A uciekł się do faulu i sędzia, po konsultacji z arbitrami w wozie VAR, wskazał ja rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Joel Pohjanpalo.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Co gorsza, Finowie nadal wyprowadzali ciosy po kontrach, na które nastawili się w starciu z Polakami. W 52. minucie Olivier Antman zakręcił obrońcami rywala, dośrodkował i po uderzeniu głową jednego z fińskich defensorów, Skorupskiego najpierw uratowała poprzeczka, a przy dobitce skutecznie interweniował Jan Bednarek.

Dziesięć minut później na murawie pojawił się Benjamin Kallman. Piłkarz, który czarował na boiskach… PKO BP Ekstraklasy, w barwach Cracovii, potrzebował minuty, żeby podwyższyć na 2:0. Ponownie kontra, niezwykle skuteczna, z błędem m.in. po stronie Bartosza Slisza i wspominanego Skrzypczaka.

Wynik nieco przypudrował Jakub Kiwior, wpychając piłkę do siatki zaledwie pięć minut później. Cash wyrzucił futbolówkę z autu, zgrał ją Piątek, następnie dobra praca w polu karnym Bednarka i obrońca Arsenalu dał nadzieję na odwrócenie rezultatu.

Akcja ratująca życie na trybunach. Trudne minuty w Helsinkach

Gol dla Polski wpadł w 69. minucie, a dwie-trzy minuty później gra dobiegła końca. Spotkanie najpierw zostało przerwane, a piłkarze czekali na efekty interwencji na trybunach. Jeden z kibiców zasłabł i potrzebna była błyskawiczna pomoc, w którą zaangażowany był m.in. członek sztabu medycznego gospodarzy. Po ponad 10 minutach sędzia zarządził zejście obu zespołów do szatni.

Po ponad 20 minutach, o północy miejscowego czasu (godzina do przodu względem polskich zegarków), oba zespoły wróciły na murawę. Ostatecznie grę wznowiono w 81. minucie, a doliczono kolejne 11. Trener Probierz szukał zmian, wprowadzając na murawę m.in. Jakuba Piotrowskiego czy Adama Buksę.

Nic to jednak nie zmieniło w konsekwencji wyniku końcowego. Polska przegrała z Finlandią, z pewnością mocno komplikując sobie sytuację w drodze do MŚ 2026. Trzeba przyznać, że to druzgocąca porażka polskich piłkarzy, którzy nie byli gorsi patrząc na murawę, ale niestety, patrząc na tablicę wyników.

Wyjazd do Finlandii w cieniu skandalu. Kadra już bez „Lewego”

Ostatnie dni były bardzo gorące w kontekście tematu piłkarskiej reprezentacji Polski. Drużyna musiała radzić sobie w zupełnie nowych realiach. Z jednej strony, zabrakło Roberta Lewandowskiego, czyli dotychczasowego kapitana drużyny. „Lewy” początkowo miał opuścić zgrupowanie kadry – planowo, po porozumieniu z Michałem Probierzem.

Okazało się jednak, że Lewandowski przyjechał na Śląsk, żeby wziąć udział w meczu pożegnalnym Kamila Grosickiego. Na Stadionie Śląskim „Lewy” rzeczywiście się pokazał, choć nie w roli czynnego piłkarza. Ta wizyta ostatecznie okazała się… ostatnim kontaktem (przynajmniej na dzisiaj) z selekcjonerem. Najpierw poinformowano bowiem, niedzielny wieczór, że trener Probierz pozbawił roli kapitana Lewandowskiego. A ten odpowiedział oficjalną rezygnacją z występów w reprezentacji, dopóki selekcjonerem będzie obecny opiekun Polaków.

Trzeba przyznać, zupełnie nieoczekiwana, wręcz trudna do uwierzenia historia. A jednak właśnie podczas czerwcowego zgrupowania, stała się faktem.

Udział
Exit mobile version