Co się dzieje: Huragan Milton wytworzył się kilka dni temu nad wodami zachodniej części Zatoki Meksykańskiej. Przez pewien czas osiągał najwyższą, piątą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Chwilowo osłabł i zdegradowano go do czwartej kategorii. Generuje wiatr ciągły o prędkości 215 km/h, a w porywach nawet do 260 km/h. W czwartek rano czasu lokalnego huragan ma dotrzeć do wybrzeży amerykańskiego stanu Floryda. Prognozy zakładają, że osłabnie i spadnie do trzeciej kategorii. 

Floryda się przygotowuje: Od kilku dni władze lokalne przygotowują się na nadejście żywiołu. W wielu miejscach zarządzono przymusową ewakuację. Według szacunków ma ona dotyczyć 5,9 mln osób. Część mieszkańców nie podporządkowała się nakazowi i została w domach. Policja nadała skierowany do nich komunikat: „Napiszcie na swoich ramionach imię, nazwisko i kontakt do bliskich – tak będzie łatwiej zidentyfikować wasze ciała i powiadomić rodziny”. Z kolei szef miejskiej straży pożarnej Treasure Island przekazał w mediach: – Jeśli tu zostaniecie, to umrzecie. Zarówno synoptycy, jak i służby nie mają wątpliwości, że huragan może mieć katastrofalne skutki.

Zobacz wideo Czy możesz ufać prognozom pogody?! Pytamy prof. Mariusza Figurskiego, eksperta IMGW

Czas na ewakuację minął: W środę (9 października) po południu czasu lokalnego Amerykańska Narodowa Służba Meteorologiczna ogłosiła, że czas na ewakuację minął i „nadszedł czas, aby schronić się na miejscu”. Jednocześnie ostrzeżono, że jeszcze przed dotarciem huraganu do brzegu można spodziewać się ulewnych deszczy i tornad. 

Więcej o huraganie Milton przeczytasz w tekście Patryka Strzałkowskiego: Huragan „eksplodował” z 1 do 5 kategorii. Specjaliście głos załamał się podczas rozmowy na żywo.

Sprawdź źródła: Associated Press, Sky News, Miami Herald

Udział
Exit mobile version