Zamieszki w Holandii

W sobotę 20 września w Holandii tysiące osób wyszło na ulice, domagając się zaostrzenia polityki migracyjnej. W Hadze antyimigracyjna demonstracja jednak szybko przerodziła się w zamieszki i starcia z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych, a demonstranci rzucali w nich przedmiotami i podpalili radiowozy. Holenderskie media donoszą, że w biurze centrowej partii D66 wybito okna. Agencja Reutera poinformowała, że aresztowano 30 osób. Władze nie wykluczyły, że w nadchodzących dniach mogą nastąpić kolejne aresztowania, gdy zostaną przeanalizowane nagrania z monitoringu. Dwóch policjantów zostało rannych.

„Ręce precz od naszych funkcjonariuszy”

Minister sprawiedliwości Foort van Oosten we wpisie w mediach społecznościowych nazwał przemoc wobec policji „absolutnie nieakceptowalną„. „Demonstrowanie to wspaniała rzecz w Holandii, ale ręce precz od naszych funkcjonariuszy!” – podkreślił holenderski polityk. Z kolei lider skrajnej prawicy Geert Wilders potępił agresję wobec funkcjonariuszy i nazwał protestujących „idiotami„. Zamieszki mają miejsce na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Holandii, które zaplanowano na 29 października.

Zobacz wideo Pędził ponad 200 km/h – szaleńczą jazdę przerwali policjanci piaseczyńskiej drogówki

Czytaj także: „Niezależny rosyjski portal: ’58-letni Putin miał romans z 17-latką’. Dziennikarze ujawnili szczegóły”.

Źródła:CNN, Reuters, Politico

Udział
Exit mobile version