W niedzielę nad ranem czasu polskiego rebelianci w Syrii poinformowali o wejściu do Damaszku – stolicy kraju. Wcześniej o przejmowaniu kontroli nad metropolią podawały zagraniczne agencje, w tym Reuters.
Syria. Tomasz Siemoniak komentuje
„Polskie służby wywiadowcze, Agencja Wywiadu i Służba Wywiadu Wojskowego, we współpracy z MSZ i MON oraz sojusznikami z NATO i partnerami z Unii Europejskiej ściśle obserwują i analizują wydarzenia w Syrii” – przekazał szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji we wpisie w mediach społecznościowych.
Jak podkreślił, służby skupiają się zwłaszcza wokół „punktu widzenia interesów Polski i polskich obywateli przebywających na Bliskim Wschodzie„.
Do sprawy odniósł się także rzecznik MSZ Paweł Wroński. -Sytuacja na miejscu jest dynamiczna, ale nasza placówka nie odnotowała zgłoszeń ze strony Polaków, którzy potrzebowaliby pomocy czy też ewakuacji – mówił w rozmowie z PAP.
Jak podkreślił, „ze względu na niepewność sytuacji nasza placówka wystosowała ostrzeżenie”. Rzecznik MSZ ocenił też, że rozwój wydarzeń w Syrii przybrał „dość zaskakujący obrót”. Wobec tego, że wspierany przez Rosję reżim wydaje się „sam rozpadać”.
Islamistyczni rebelianci z organizacji Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) i ich sojusznicy rozpoczęli kampanię przeciwko wojskom reżimu Baszara al-Asada 27 listopada. W błyskawicznej ofensywie zdobyli już m.in. drugie pod względem wielkości miasto kraju Aleppo i liczącą ok. pół miliona mieszkańców Hamę.
Jak informowaliśmy w niedzielę nad ranem, władze rebelii w oświadczeniu telewizyjnym przekazały informację o „obaleniu reżimy Baszara al-Asada”. Wcześniej z więzień wypuszczeni zostali „wszyscy więźniowie” polityczni.
W Syrii panuje chaos komunikacyjny. Chociaż rebelianci mówią o przejęciu władzy, armia syryjska w komunikacie informuje o dalszych działaniach zbrojnych.
Problem pojawia się także w związku z brakiem informacji o obecnej lokalizacji dyktatora Asada. Zagraniczne agencje donoszą o samolocie, na którego pokładzie miał znajdować się przywódca Syrii. Według wstępnych danych miał on opuścić kraj. Pojawiają się jednak doniesienia o zestrzeleniu nieznanej maszyny na wysokości Hamy, która już wcześniej została zdobyta przez rebeliantów.