Przemysław Czarnek w rozmowie na antenie RMF FM ocenił pozytywnie aktywność Ruchu Obrony Granic na granicy polsko-niemieckiej. Według byłego ministra edukacji to właśnie działania wolontariuszy miały zmobilizować państwo do realnych reakcji wobec narastającego problemu migracyjnego.

– W obliczu wielkiego kryzysu, który się tam zrodził, Ruch Obrony Granic przyczynił się do tego, że państwo w ogóle zaczęło działać – zaznaczył Czarnek, dodając, że aktywiści w terenie „utrzymują kontrolę nad sytuacją”.

ROG działa samodzielnie, PiS nie sprawuje nad nim kontroli

Były minister zastrzegł, że Ruch Obrony Granic nie podlega bezpośredniej strukturze Prawa i Sprawiedliwości. Jak zaznaczył, w jego szeregach znajdują się co prawda sympatycy, byli kandydaci PiS oraz działacze tacy jak Robert Bąkiewicz, ale „nie jest to ruch kontrolowany przez Prawo i Sprawiedliwość w sensie formalnym”.

Odpowiadając na pytania o parlamentarny zespół o tej samej nazwie, wyjaśnił, że nie istnieją strukturalne połączenia między obiema formacjami. – Są to bardziej ideowe niż organizacyjne powiązania – dodał. Zaznaczył, że zespół parlamentarny powstał po to, by „ewentualnie wdrażać potrzebne zmiany legislacyjne”.

Cofnięcie ROG z granicy?

Czarnek odniósł się również do pytania o ewentualne wycofanie kierowanego przez Roberta Bąkiewicza Ruchu Obrony Granic z rejonów przygranicznych. Ujawnił, że „sugerowałby Bąkiewiczowi, żeby robił to, co uważa za stosowne”

– Bo do tej pory (ROG) przyniósł naprawdę wiele korzyści, czego dowodem jest wprowadzanie tych kontroli (na granicy) – powiedział. W jego opinii nie ma podstaw, by zakładać, że organizacja miałaby się wycofać, mimo zwiększonej aktywności państwowych służb.

Czarnek: Warszawa bezpieczniejsza niż Paryż czy Hamburg

W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim Przemysław Czarnek wskazał, że Polska powinna chronić swoją tożsamość kulturową i nie przyjmować migrantów z „kręgów muzułmańskich”. Jednocześnie odciął się od porównań między polskimi emigrantami a nielegalnymi migrantami z państw Bliskiego Wschodu i Afryki. W jego ocenie, Polacy nigdy nie stanowili zagrożenia w krajach, do których wyjeżdżali.

– Polacy tam gdzie są, nie przynoszą takich zniszczeń struktury społecznej i bezpieczeństwa jak nielegalni migranci z krajów muzułmańskich – stwierdził polityk PiS.

W swojej wypowiedzi Czarnek wielokrotnie zestawiał sytuację w Polsce z tą na Zachodzie, przekonując, że Warszawa jest bezpieczniejsza niż Paryż czy Hamburg. – Po zmroku w Hamburgu czy w Paryżu nie ma już przejścia dla kobiet młodych. Są takie dzielnice… Naprawdę, tutaj przyjeżdżają Francuzi i chodzą po Warszawie i mówią, że jest to niezwykle bezpieczne miejsce. Nie porównujmy Polaków do nielegalnych migrantów z krajów muzułmańskich – mówił.

Udział
Exit mobile version