-
Granica polsko-białoruska zostanie zamknięta w związku z wspólnymi ćwiczeniami Rosji i Białorusi Zapad 2025.
-
Decyzją rządu zamknięte zostaną wszystkie przejścia graniczne, także te kolejowe i towarowe, w tym dotychczas jedyne otwarte przejście w Terespolu.
-
Podczas wtorkowej konferencji prasowej doszło do napiętej wymiany zdań między rzecznikiem rządu i dziennikarką na temat komunikacji ze Strażą Graniczną.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W związku z rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad 2025 oraz licznymi prowokacjami premier Donald Tusk ogłosił, że granica z Białorusią zostanie tymczasowo zamknięta.
O szczegóły pytany był na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu szef MSWiA Marcin Kierwiński.
Zamknięcie granicy z Białorusią. Szef MSWiA przekazał szczegóły
Jak wyjaśnił, zamknięcie obejmie wszystkie przejścia graniczne – dla ruchu pasażerskiego, kolejowego oraz towarowego. Dotychczas osoby prywatne mogły przekraczać granicę wyłącznie przez przejście kolejowe w Terespolu (Terespol-Brześć), które teraz również zostanie całkowicie zamknięte.
– Mówimy o pełnym zamknięciu tego przejścia, ponieważ to jest zamknięcie granicy w związku z zagrożeniem wynikającym z manewrów Zapad – stwierdził szef MSWiA.
Ponadto poinformował, że zamknięcie będzie miało charakter czasowy, choć – jak zaznaczył – nie można wykluczyć, że granica pozostanie nieprzekraczalna dłużej niż w dniach planowanych ćwiczeń, czyli 12-16 września.
– Będziemy monitorować sytuację, a przejścia graniczne zostaną otwarte tylko wtedy, gdy będziemy w 100 proc. pewni, że sytuacja dla Polski i dla polskich obywateli nie stwarza żadnego zagrożenia – zapewnił.
Rozporządzenie w sprawie zamknięcia granicy ma zostać opublikowane najprawdopodobniej w środę. Granica ma zostać zamknięta o północy z czwartku na piątek, w dniu rozpoczęcia manewrów Zapad 2025.
Spięcie między rzecznikiem rządu a dziennikarką. „Granice hipokryzji”
Podczas rządowej konferencji prasowej doszło do słownej utarczki między dziennikarką TV Republika a rzecznikiem rządu Adamem Szłapką. Przedstawicielka stacji chciała zadać pytanie dotyczące nowych regulacji, powołując się na informacje uzyskane od Strażników Granicznych.
Najpierw przerwał jej Marcin Kierwiński, prosząc dziennikarkę, by „mówiła w swoim imieniu” i przypominając, że rząd pozostaje w stałym kontakcie z funkcjonariuszami.
Później głos zabrał rzecznik rządu. – Myślę, że są jednak pewne granice hipokryzji. Pani się tutaj podpiera informacjami od strażników granicznych, ja w to po prostu nie wierzę, bo to wy robiliście gigantyczną kampanię Robertowi Bąkiewiczowi, który funkcjonariuszy policja nazywał „psami”, i wyzywał strażników granicznych – podkreślił.
– Więc jeżeli pani, reprezentując TV Republikę, Tomasza Sakiewicza, mówi, że ma informację od strażników granicznych, to ja w to po prostu nie wierzę. Nie wierzę w to, żeby po tej akcji, którą robił Bąkiewicz, ktokolwiek chciał się z państwa firmą podzielić informacjami – podsumował.