W piątkowym cyklu „Interia Bliżej Świata” publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1821 r. brytyjski dziennik „The Guardian”, z którego pochodzi poniższy artykuł, jest jedną z najstarszych gazet na świecie. Jego dziennikarze wielokrotnie zdobywali najbardziej prestiżowe dziennikarskie nagrody, w tym m.in. Pulitzera.
Po latach dźwigi znów kręcą się nad zaniedbanym pustkowiem na Riwierze Ateńskiej, którą dzieli zaledwie dziewięć kilometrów od Akropolu – symbolu wzlotu, upadku i ponownego wzlotu Grecji w ciągu ostatnich dwóch dekad. Kluczowym pytaniem jest to, czy najnowsza gospodarcza wiosna tego kraju okaże się trwalsza niż wcześniejsze wzrosty w jego historycznym cyklu „boomów” i kryzysów.
Inwestycja Ellinikon – obecnie w fazie budowy – który wkrótce będzie gościć luksusowe rezydencje, najwyższy budynek mieszkalny i największe centrum handlowe w kraju, a także dwa hotele, marinę, kompleks wypoczynkowy oraz obiekty sportowe, rekreacyjne i kulturalne.
Grecja odradza się po kryzysie. Ellinikon symbolem zmian
Dla rządu Kyriakosa Mitsotakisa, ulubieńca europejskiej centroprawicy, Ellinikon jest symbolem nowego dynamizmu greckiej gospodarki i atrakcyjności kraju jako miejsca inwestycji. Dla jego krytyków – to tylko kolejny luksusowy projekt nieruchomości zbudowany przez oligarchów dla ultrabogaczy i obcokrajowców, na publicznej ziemi zakupionej za bezcen, podczas gdy zwykli Grecy nadal doświadczają stagnacji standardów życia i spadku jakości usług publicznych.
Działka o powierzchni 6,2 km² była od lat 30. XX wieku do 2001 roku siedzibą stołecznego lotniska. Później jednak – na czas spektakularnych Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 roku – na wschód od miasta otwarto lśniący nowością międzynarodowy port Eleftherios Venizelos, współfinansowany ze środków Unii Europejskiej (UE).

To były ostatnie chwile, kiedy Grecja znajdowała się w swojej szczytowej formie. Kraj właśnie dołączył do strefy euro (jak się później okazało – dzięki sfałszowanym danym), a socjalistyczny premier Costas Simitis był nazywany bałkańskim Tonym Blairem. Grecja była modna (pamiętacie hitowy film „Moje wielkie greckie wesele”?), a turystyka kwitła. Nawet krajowa drużyna piłkarska stała się mistrzem Europy.
Kryzys zadłużenia w Grecji i jego reperkusje
Przeskoczmy teraz do kolejnej dekady: Grecja jest już na dnie po ogłoszeniu niewypłacalności i trzech programach ratunkowych UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), które zmniejszyły gospodarkę o 26 proc. i wprowadziły drakońskie cięcia.
Kryzys zadłużenia wybuchł w 2009 roku, kiedy ujawniono, że kraj znacznie zaniżał swój deficyt budżetowy. Rynki obligacji spanikowały i przestały Atenom pożyczać. Te więc musiały się zwrócić o pożyczki do UE – co wiązało się z surowymi warunkami.
Następujący kryzys spowodował masowe bezrobocie, powszechną biedę i drenaż mózgów, obejmujący około 10 proc. ludności. Zmienił również krajową scenę polityczną, od dawna zdominowaną przez rywalizujące systemy patronackie konserwatywnej partii Nowa Demokracja i socjalistycznej partii Pasok.
W 2015 roku wybrano antyoszczędnościowy rząd, kierowany przez radykalno-lewicową partię Syriza, który wygrał referendum, odrzucając warunki pakietu pomocowego, by kilka tygodni później ukorzyć się przed warunkami wierzycieli, w obliczu groźby wyrzucenia ze strefy euro.
Ellinikon. Kontrowersje wokół sztandarowej inwestycji
Tzw. trojka MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego zmusiła Ateny do pozyskania pieniędzy poprzez sprzedaż aktywów państwowych, w tym portu w Pireusie chińskiej narodowej firmie żeglugowej Cosco oraz nieczynnego lotniska Ellinikon. Port został wówczas zaoferowany tylko jednemu podmiotowi – konsorcjum kierowanemu przez miliardera Spirosa Latsisa, mającemu rozległe interesy w bankowości, żegludze, nieruchomościach i przemyśle naftowym.
Publiczne protesty, dzicy lokatorzy i sądowe batalie od dawna uniemożliwiały jakiekolwiek prace rozwojowe na terenie, który przed kryzysem planowano przekształcić park. Dawne terminale wykorzystano głównie do zakwaterowania afgańskich uchodźców podczas kryzysu migracyjnego w latach 2015-16. Wówczas setki tysięcy osób ubiegających się o azyl przybywały do Grecji przez Morze Egejskie z Turcji. Tymczasowy obóz dla uchodźców ostatecznie zamknięto w 2017 roku.
W 2023 roku w końcu rozpoczęto budowę Riviera Tower, czyli 50-piętrowego kompleksu apartamentowego przy plaży zaprojektowanego przez firmę znanego brytyjskiego architekta Normana Fostera. 200-metrowy wieżowiec ma otworzyć się w przyszłym roku. Ostatecznie powstanie także (mniejszy) park publiczny – co obiecała firma Latsisa, Lamda Development.
Przesłanie premiera. „Nie jesteśmy już chorym dzieckiem Europy”
Czy Ellinikon jest więc prawdziwym znakiem nowego greckiego renesansu? W tej sprawie toczy się gorąca dyskusja.
Dla wielu Greków niewiele poprawiło się od mrocznych czasów kryzysu. Bezrobocie spadło, ale wzrost płac i emerytur jest minimalny, inflacja (odczuwalna zwłaszcza w wynajmach) pogorszyła standardy życia, a szkoły, szpitale i transport publiczny nie odzyskały swojej dawnej sprawności. Społeczeństwo wciąż jest wzburzone brakiem odpowiedzialności za czołowe zderzenie pociągów sprzed dwóch lat. Tragedia, w której zginęło 57 osób, ujawniła chroniczne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa, rodząc oskarżenia o polityczną zmowę, w celu uniknięcia konsekwencji.
Tegoroczne 10. Forum Ekonomiczne w Delfach – czylicoroczne helleńskie Davos w rodzinnym mieście starożytnej greckiej wyroczni – zostało zakłócone przez ogólnokrajowy strajk generalny dotyczący wynagrodzeń i usług publicznych, który uniemożliwił przybycie wielu zagranicznych delegatów. Mitsotakis, którego notowania spadły, wykorzystał tę okazję, aby ogłosić poprawę greckiego wskaźnika wzrostu i uderzyć w Niemców – najbardziej skąpych kredytodawców z czasów kryzysu.
– Nie jesteśmy już chorym dzieckiem Europy. Nasza gospodarka przewyższa większość krajów europejskich. Kiedy patrzę na reformy, które obecnie ogłasza niemiecki rząd, wiele z nich już wdrożyliśmy w Grecji – mówił w Delfach.
Grecy pamiętają aż nazbyt dobrze, jak niemieckie media przedstawiały ich jako rozrzutnych, leniwych oszustów. Uosobieniem tej narracji była okładka pewnego niemieckiego magazynu, na której grecka bogini Afrodyta pokazywała Europejczykom środkowy palec, a obok widniał podpis: „Oszuści w euro-rodzinie: czy Grecja nas okrada?”.
Grecja odbija się od dna (na papierze)
Na powierzchni Grecja generuje obecnie zdrową nadwyżkę budżetową, a agencja ratingowa S&P właśnie podniosła jej ocenę ryzyka kredytowego do BBB (poziom inwestycyjny; umiarkowane ryzyko kredytowe: dobra wiarygodność finansowa i wystarczająca zdolność do obsługi zobowiązań w dłuższym terminie, przy podwyższonej podatności na utrzymujące się przez dłuższy czas niekorzystne warunki gospodarcze – red.).
Po protestach Mitsotakis znalazł wystarczająco dużo wolnych funduszy, aby ogłosić pakiet wsparcia w wysokości miliarda euro dla osób starszych o niskich dochodach, najemców i innych grup narażonych na ryzyko. Poparcie publiczne dla UE w Grecji również wzrosło z rekordowo niskiego poziomu podczas kryzysu. Dwie trzecie Greków twierdzi dziś, że członkostwo we wspólnocie europejskiej jest dobre dla ich kraju.
Obecny grecki boom jest jednak napędzany przez nieruchomości, turystykę i transport morski, a nie ożywienie w przemyśle lub innowacjach.
– Gdy tylko zajrzysz głębiej niż nagłówkowe dane makroekonomiczne i fiskalne, pojawia się ciemność – mówi Nick Malkoutzis, redaktor i współzałożyciel greckiej strony ekonomicznej „MacroPolis”.
– Mitsotakis prowadzi surową politykę fiskalną, ale nie możemy wiecznie polegać na turystyce i nieruchomościach – tłumaczy dziennikarz.
Wielkie greckie problemy. Zmiany klimatu to nie wszystko
Brak wystarczających inwestycji w leśnictwo i służby ratunkowe oznacza, że Grecja jest nieprzygotowana na katastrofy związane ze zmianami klimatu, jak choćby pożary i powodzie, które stały się coraz częstsze.
Grupa potężnych, umocowanych politycznie oligarchicznych rodzin nadal dominuje w gospodarce, z silnie skoncentrowanym posiadaniem mediów. Wciąż odczuwalna jest również korupcja, podczas gdy kraj jest bliski końca w unijnym zestawieniu wolności prasy i praworządności.
Po wnikliwej analizie okazuje się, że nowa odsłona Grecji niepokojąco przypomina starą – z silniejszymi finansami publicznymi, ale z utrzymującymi się nierównościami na tle ekonomicznym i społecznym. Problemy mogą więc ponownie nawiedzić kraj, w którym pycha nigdy nie jest daleka od upadku.
Tłumaczenie: Nina Nowakowska
Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji
- „The Economist”: Wielki powrót ojca brexitu
- Grecja wprowadzi nowy podatek. Odczują go niektórzy turyści