Polski profesor Przemysław Jeziorak zginął na początku lipca na przedmieściach Aten. Mężczyzna został zastrzelony, a w sprawie zatrzymano pięć osób, w tym jego byłą żonę i jej nowego partnera.
To właśnie partner kobiety jest podejrzany o oddanie śmiertelnych strzałów w kierunku polskiego naukowca. CNN, powołując się na źródła w śledztwie, poinformował o treści zeznań, jakie złożył mężczyzna. Grek przyznał się do winy i ujawnił motyw swojego działania.
Zabójstwo polskiego profesora na przedmieściach Aten. Zeznania podejrzanego
Mężczyzna zeznał, że chciał uniemożliwić Jeziorskiemu odebranie dzieci, które profesor miał z byłą żoną.
– Zrobiłem to wszystko dla niej i naszych dzieci, żebyśmy mogli prowadzić normalne życie, bez problemów – powiedział policji po aresztowaniu.
Jeziorski wykładał na Uniwersytecie Kalifornijskim. Poznał swoją byłą żonę – obywatelkę Grecji – w San Francisco w 2013 roku. Rok później wzięli ślub i doczekali się bliźniąt.
W 2021 roku Jeziorski złożył pozew o rozwód. Sąd przyznał opiekę nad dziećmi matce, która zamieszkała z nimi w Grecji. Naukowiec dostał z kolei prawo do zabierania bliźniąt na miesiąc w każde wakacje.
Jeziorski miał starać się dodatkowo o to, żeby dzieci uczęszczały w Grecji do amerykańskiej szkoły, by mogły później kontynuować naukę w liceum lub na studiach w USA.
Była żona profesora miała się jednak obawiać, że profesor odbierze jej dzieci wcześniej.
– Baliśmy się, że on (Jeziorski) zabierze dzieci na zawsze. To całkowicie wykończyłoby (moją dziewczynę), która jest w nich zakochana. Tego lata Przemek chciał zabrać dzieci do Ameryki. Ale (moja dziewczyna) się nie zgodziła i dlatego wróciła z Przemkiem przed sąd – powiedział podejrzany, którego zeznania cytuje CNN.
3 lipca sąd orzekł, że – zgodnie z wcześniejszym postanowieniem – Jeziorski ma prawo zabrać dzieci na miesiąc do siebie. Do zabójstwa doszło dzień później.
Zabójstwo polskiego profesora w Grecji. Sprzeczne zeznania
– Półtora miesiąca temu podjąłem decyzję, by raz na zawsze zakończyć tę mękę, której doświadczaliśmy – powiedział policji podejrzany. Dodał, że pobyt profesora w Grecji był do tego „dobrą okazją”.
Podejrzany wyjaśnił, że ponad miesiąc temu kupił pistolet i poprosił znajomego z Bułgarii, aby pomógł mu „znaleźć Przemka i nastraszyć go, żeby nie zabrał dzieci”.
– Mój klient przyznał się do popełnionych czynów, ale jak widać, nie było to zaplanowane zabójstwo. Jego wspólnicy wiedzieli jedynie o planie, który miał go (ofiarę) nastraszyć, żeby trzymał się z dala od dzieci – powiedział CNN Ermis Papoutsis, adwokat podejrzanego. – Jego partnerka, nic o tym nie wiedziała – dodał.
Adwokat stwierdził, że podejrzany zgłosił się do niego wcześniej po poradę, w jaki sposób mógłby ograniczyć dostęp do dzieci Jeziorskiemu, który rzekomo miał problemy z nadużywaniem alkoholu (informacjom o uzależnieniu zaprzeczają bliscy naukowca).
– Teraz jest (podejrzany) całkowicie zdruzgotany po tym, co się stało. Złożymy wniosek o badanie psychiatryczne, ponieważ w przeszłości miał pewne problemy – dodał.
Wspólnicy podejrzanego o zabójstwo polskiego profesora. „Pomoc w nastraszeniu”
CNN podkreśla jednak, że zeznania zamieszanych w sprawę są sprzeczne.
Wspomniany przez mężczyznę wspólnik z Bułgarii przedstawił jednak swoją wersję wydarzeń. Twierdzi on, że to była żona ofiary wszystko zorganizowała.
Według niego to partnerka zmusiła Greka do „nastraszenia Polaka”, ponieważ nie chciała oddać mu dzieci. Dodatkowo mężczyzna miał zaoferować Bułgarowi kilka tysięcy euro.
Na razie nie ma informacji, jakie zeznania w sprawie złożyła była żona profesora. Jej adwokat utrzymuje, że kobieta nie miała żadnej wiedzy o planowaniu zabójstwa.
Tymczasem rodzina Jeziorskiego rozpoczęła internetową zbiórkę pieniędzy na transport ciała naukowca do Polski i pokrycie kosztów adwokatów w Grecji.