-
Bieluń od wieków wykorzystywany był zarówno w lecznictwie, jak i do wywoływania odmiennych stanów świadomości, a jego skład chemiczny sprawia, że jest rośliną o silnym działaniu psychoaktywnym.
-
Zawarte w bieluniu alkaloidy tropanowe, takie jak hioscyjamina, skopolamina czy atropina, mogą powodować poważne zatrucia oraz halucynacje, przez co roślina ta nie jest popularną używką w Polsce.
-
Bieluń należy do grupy deliriantów i wraz z innymi psiankowatymi wywołuje stany delirium, dezorientacji oraz luki w pamięci, a jego działanie wyraźnie różni się od typowych psychodelików.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Czarcie ziele, czyli niewinnie wyglądający bieluń jest uznawany jednocześnie za roślinę leczniczą i trującą. Wieki temu leczono nim melancholię, manię, epilepsję i konwulsje. Rdzenne ludy używały rośliny do praktyk z pogranicza snu i jawy oraz kontaktu z „innym wymiarem”. To zasługa związków chemicznych drzemiących w sadzonkach.
Bieluń, czyli czarcie ziele. Jakie ma właściwości?
W lecznictwie używa się nasion i liści bielunia, które zawierają alkaloidy tropanowe: hioscyjaminę, atropinę, skopolaminę, a nawet nikotynę. Roślina zawiera też składniki zaliczane do jadów trupich (dwuamina putrescyna wraz z kadaweryną i agmatyną).
W medycynie zachodniej z liści i nasion wykonuje się preparaty, które ze względu na silnie i potencjalnie trujące działanie mogą być stosowane tylko pod kontrolą lekarza. Używane są do leczenia dychawicy oskrzelowej, ostrych nieżytów oskrzeli, chorób neurologicznych oraz jako środki spazmolityczne na skurcze brzucha (skopolamina znajduje się w wielu aptecznych specyfikach).
Moc bielunia znana jest od czasów prehistorycznych. Zawarte w nich substancje psychoaktywne to tzw. delirianty. Są mocne w działaniu, wywołują m.in. sny na jawie, czy halucynacje. Skopolamina zawarta w roślinie działa porażająco, zarówno na obwodowe nerwy przywspółczulne, jak i na ośrodkowy układ nerwowy, powodując zaburzenia intelektu, otępienie i dezorientację.
Bieluń – roślina, o której mówi nawet policja
Roślina jest tzw. chwastem ruderalnym (wszystkie części po spożyciu są potencjalnie psychoaktywne i niebezpieczne). Zatrucia zdarzają się, ale bardzo rzadko. Obecnie w Polsce gatunek nie jest popularną używką z powodu nieprzewidywalnych efektów i skutków ubocznych. Ponadto łączenie bielunia z alkoholem może zagrażać życiu.
Głównymi substancjami, które mają znaczenie w przebiegu zatrucia są: L-hioscyjamina i L-skopolamina oraz, w mniejszym stopniu, atropina.
W 2008 r. polskie Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii potwierdziło, że nasiona rośliny są zażywane przez młodzież jako substancja odurzająca. W raporcie polskiej Komendy Głównej Policji z 2011 r. bieluń określono jako jedną z najpopularniejszych roślin odurzających preferowanych przez młodzież w kraju.
Głównym efektem działania deliriantów jest (jak wskazuje ich nazwa) delirium, przejawiające się konfuzją i splątaniem. Człowiek znajdujący się pod ich wpływem może rozmawiać z wyimaginowanymi osobami, nie rozpoznawać swojego odbicia w lustrze, gubić się w wykonywaniu prostych czynności lub nawet mieć wrażenie, że już coś zrobił i nagle uświadomić sobie, że jeszcze nawet nie zaczął tego robić.
Ogół efektów jest przyrównywany do somnambulizmu (lunatykowania), stanu fugi, czy po prostu epizodu psychotycznego. Znaczną różnicą pomiędzy deliriantami a typowymi psychodelikami, jak LSD i psylocybina, jest to, że intoksykowana osoba ma ograniczony wpływ na przebieg doświadczenia.
Trująca roślina to krewny pomidora
Do grupy deliriantów należą zarówno naturalne alkaloidy roślin z rodziny psiankowatych (np. muszkatołowiec korzenny, lulek czarny, mandragora, wilcza jagoda), jak i syntetyczne farmaceutyki.
Wśród prawie 2500 gatunków z rodziny pisiankowatych znajdziemy pomidora, bakłażana, czy ziemniaka. W wyniku krzyżówki powstał też tytoń szlachetny. W rodzinie mieści się też lulecznica czy mandragora.
Bieluń dziędzierzawa rośnie dziko w Polsce. Można go spotkać w różnych miejscach, występuje pospolicie na niżu, rzadziej jest spotykany w niższych położeniach górskich. Ale często znajdziemy go na siedliskach ruderalnych, takich jak przydroża, przypłocia, przychacia, nieużytki, itp.
Do Europy bieluń dziędzierzawa został zawleczony z wełną lub soją. Po raz pierwszy był notowany w 1584 r. W Polsce pierwsze znaleziska pochodzą z 1613 i 1652 r. – podaje Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego.

Bieluń dziędzierzawa zazwyczaj nie pachnie ładnie, co powinno alarmować nas, że jest to roślina potencjalnie niebezpieczna. Niektórych wręcz odstrasza odrażającym, nawet trupim aromatem. Natomiast inne odmiany mają zapach nieco ładniejszy, nawet apetyczny. Przez perfumiarzy doceniany jako tajemniczo-słodki i również jednocześnie gorzkawy.
Nasiona bielunia są powszechnie dostępne, a przepiękne kwiaty, o barwie białej, różowej, czy fioletowej, zakwitają w lecie.