Wypadek na lodowisku we Wronkach
„Głos Wielkopolski” poinformował o wypadku, do którego doszło w niedzielę 7 grudnia na lodowisku we Wronkach (pow. szamotulski, woj. wielkopolskie). Około 10-letni chłopiec w pewnym momencie przewrócił się i uderzył twarzą w taflę lodu. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał dziecko do szpitala w Poznaniu.
Media: Dziecko nie miało kasku
Według doniesień Radia Poznań pracownicy lodowiska prosili rodzica chłopca o założenie mu kasku, ale prośba ta miała zostać zignorowana. – Choć kaski są na wyposażeniu naszych lodowisk, nie możemy zmusić nikogo do ich założenia – poinformował Dariusz Dereń z firmy, która jest operatorem wronieckiego obiektu w rozmowie z Radiem Poznań. Dziennikarze ustalili, że chłopiec miał wiele szczęścia, ponieważ jego obrażenia okazały się niegroźne i w poniedziałek był już obecny w szkole.
Śmierć na lodzie
W 2012 roku doszło do tragedii w Szczecinku. 56-letni mężczyzna zmarł po tym, jak przewrócił się podczas jazdy na zamarzniętych stawach. – Leszek robił właśnie „przeplatankę”, jadąc do tyłu, w pewnym momencie łyżwa stanęła mu bokiem i mąż z hukiem upadł, uderzając tyłem głowy w lód. To był ułamek sekundy, w żaden sposób nie zdążył zamortyzować siły upadku – relacjonowała wówczas żona mężczyzny, pani Jolanta, którą cytuje „Głos Koszaliński”.
Więcej informacji na podobny temat znajduje się w artykule: „Lodowisko nad wodą to dopiero początek. Świąteczna atrakcja zaskakuje czymś innym”.
Źródła: Głos Wielkopolski, Radio Poznań, Głos Koszaliński


