Przed rozpoczęciem tegorocznego Wimbledonu można było się zastanawiać, czy Iga Świątek zdoła odczarować korty trawiaste, osiągając sukces w Londynie. Wim Fissette to trener, którego podopieczne czarowały na wimbledońskiej trawie w przeszłości. Jak widać po wyniku Świątek, Belg znalazł receptę również na polską zawodniczkę.

Iga Świątek łeb w łeb z Aryną Sabalenką. Niesamowita statystyka

Awans Polki do półfinału Wimbledonu to przyczynek do kolejnego, historycznego osiągnięcia. Z jednej strony, wydaje się, że Świątek może zaatakować nawet końcowy triumf na londyńskich kortach. Z drugiej, już samo znalezienie się w „czwórce” legendarnego turnieju, to naprawdę duże osiągnięcie. Mająca dopiero 24 lata Polka w dotychczasowej karierze najdalej docierała do ćwierćfinału tej imprezy (edycja 2023).

Świątek niejednokrotnie wypominano, że w trwającym sezonie 2025 nie zdobyła ani jednego tytułu mistrzowskiego. Rzeczywiście, trofeum w górę po wygranym finale Polka wzniosła po raz ostatni na zakończenie Roland Garros 2024. Co do finałowego grania, to przytrafiło się dopiero tuż przed Wimbledonem, podczas WTA 500 w niemiecki Bad Homburg. Ostatecznie w grze o tytuł górą nad Polką była Amerykanka Jessica Pegula.

Trzeba jednak docenić to, jak radzi sobie Świątek. W 2024 roku Polka dotarła do trzech półfinałów Wielkiego Szlema. Takiej sztuki dokonała jeszcze tylko Aryna Sabalenka, aktualna liderka rankingu WTA. Konto „OptaAce” na portalu X słusznie wskazuje, że to wybitne osiągnięcie obu tenisistek. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2006 roku. Wówczas wynik 3/3 w turniejach wielkoszlemowych na poziomie półfinałów osiągał belgijski duet – Kim Clijsters oraz Justine Henin. Tą pierwszą do dużego, tenisowego świata wprowadził zresztą… trener Fissette.

Co ciekawe, Sabalenka i Świątek nie zdołały wygrać turnieju Wielkiego Szlema w obecnym sezonie. W Melbourne po puchar Australian Open sięgnęła Madison Keys. Za to na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu triumfowała Coco Gauff. Mamy zatem dominację amerykańską, skuteczność 2/2. Dodajmy, że w półfinałach singla pań w Londynie jest… kolejna amerykańska tenisistka, Amanda Anisimowa.

Wimbledon: Iga Świątek – Belina Bencić. Gdzie i kiedy oglądać?

Z kim przyjdzie zagrać najlepszej polskiej singlistce w drodze do finałowego starcia na londyńskich, trawiastych kortach? Przeciwniczką będzie doświadczona Szwajcarka Belinda Bencić. Tenisistka, która wróciła do rywalizacji w tourze WTA po ciąży. Bencić urodziła córkę Bellę w kwietniu 2024 roku. Dotychczas najlepszym wynikiem szwajcarskiej zawodniczki w Wielkim Szlemie był półfinał US Open z 2019 roku. Jak widać, właśnie podczas Wimbledonu 2025 Bencić wyrównała to osiągnięcie.

Organizatorzy turnieju w środowe popołudnie poinformowali, jak będzie wyglądał czwartkowy (tj. 10 lipca) plan gier. Mecz Iga Świątek – Belinda Bencić będzie drugim w kolejności harmonogramu. Wcześniej zacznie się pierwsza półfinałowa batalia, czyli starcie Aryny Sabalenki z Amandą Anisimową.

Spoglądając chronologicznie, mecz Sabalenka – Anisimowa od godziny 14:30 polskiego czasu. Świątek i Bencić na korcie nie pojawią się wcześniej niż o 16:00, a najprawdopodobniej będą to nawet okolice 16:30.

Mecze Wimbledonu pokazywane są na antenach Polsatu Sport. Poczynając od głównych kanałów, tj. Polsatu Sport 1-3, poprzez m.in. Polsat Sport Fight, kończąc na dodatkowych – Polsat Sport Premium 1-6. Pod względem transmisji dostępnych w internecie, warto skorzystać z platformy Polsat Box Go, z wykupionymi odpowiednimi pakietami.

Dodatkowo ważną informacją jest to, że spotkanie Świątek – Bencić będzie pokazywane również na otwartej antenie Polsatu.

Udział
Exit mobile version