Miejscem spotkania był PGE Narodowy, czyli największa sportowa arena w kraju. Gospodarzami wydarzenia był, z jednej strony minister sportu i turystyki Jakub Rutnicki, a z drugiej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Igrzyska olimpijskie w Polsce. Rok 2044 będzie realną perspektywą?
Jak podkreślano, w jednym miejscu spotkali się ludzie, którzy kochają polski sport. Oprócz wspomnianych Rutnickiego i Trzaskowskiego, nie zabrakło byłego ministra resortu sportu i turystyki Sławomira Nitrasa, byli również byli świetni olimpijczycy, Adam Małysz, Maja Włoszczowska (również członkini Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego), czy Robert Korzeniowski.
Pojawili się również prezesi polskich związków sportowych, sportowcy, przedstawiciele ministerstw, spółek Skarbu Państwa, organizacji sportowych oraz mediów.
Czego się dowiedzieliśmy? Prezydent Trzaskowski żywi przekonanie, że istnieją możliwości ku temu, żeby na stulecie wybuchu Powstania Warszawskiego, Warszawa – jako centrum olimpijskich działań – mogła ugościć olimpijską rywalizację. Co z pewnością miałoby szczególny wydźwięk.
Minister Rutnicki upatruje za to szans na zdrowe społeczeństwo właśnie poprzez inwestycje w sport i plan olimpijski, który – jeśli faktycznie udałoby się zrealizować – byłby lokomotywą do społecznych zmian i poważnej rozmowie o kulturze fizycznej w Polsce.
Dodatkowo sama Warszawa przeprowadza – już teraz – ponad 70 inwestycji sportowych – których koszta to kwoty rzędu 2 miliardów złotych, zbierając finansowo wszystko w całość.
Nie zabrakło również przedstawienia nazwisk zespołu roboczego ds. kandydatury do igrzysk olimpijskich i paralimpijskich. Znalazło się tam wiele postaci, związanych zarówno z resortami MSZ, MSWiA, MF, ale również część „olimpijska”, medialna, samorządowa oraz już stricte samego Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Co ciekawe, w gronie olimpizmu, nie znalazł się szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz. Miejsca nie zabrakło za to dla dwóch wiceprezesów PKOl oraz szefa Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
To spory cios w stronę prezesa Piesiewicza, biorąc pod uwagę plany względem wystawienia kandydatury Polski na IO 2044. Przynajmniej spoglądać na postaci, które mogły zostać pominięte, to nazwisko wydaje się być tym najbardziej głośnym. Z drugiej jednak strony, próżno było szukać podczas spotkania dotyczącego sportu – przedstawicieli obozu opozycyjnego.


