Nie milkną echa wypowiedzi Donalda Trumpa sprzed ponad tygodnia, kiedy to prezydent elekt miał zasugerować premierowi Justinowi Trudeau podczas kolacji w swojej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, że Kanada powinna zostać 51. stanem USA, jeśli zapowiadane przez administrację republikańską cła zniszczą kanadyjską gospodarkę.

We wtorek przyszła głowa państwa dolała oliwy do ognia, pisząc post w swoich mediach społecznościowych. 

„To była przyjemność zjeść kolację z gubernatorem Justinem Trudeau z wspaniałego stanu Kanada. Nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania, abyśmy mogli kontynuować nasze dogłębne rozmowy na temat ceł i handlu, których wyniki będą naprawdę spektakularne dla wszystkich!” – stwierdził Donald Trump, podważając stanowisko szefa rządu w Ottawie i państwowość północnego sąsiada USA.

Spięcie USA-Kanada. Donald Trump kpi z sąsiada i zapowiada wysokie cła

Dlaczego prezydent elekt kpi z Kanady i planuje radykalnie zmienić politykę handlową po przejęciu władzy w Waszyngtonie? Republikanin zagroził, że jeśli Kanada i Meksyk nie wzmocnią szczelności swoich granic, nie powstrzymają skali migracji oraz przepływu narkotyków, Stany Zjednoczone wprowadzą 25 proc. cła na produkty z tych krajów, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do upadku wielu firm.

Zdaniem Donalda Trumpa takie dodatkowe podatki sprawią, że obywatele amerykańscy będą bogaci, a jego administracja osiągnie też pozaekonomiczne efekty polityczne.

Zapowiedzi te wzbudziły niepokój w Kanadzie, a eksperci z tego kraju podkreślają, że państwo musi być gotowe na faktyczną realizację planu przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

– Donald Trump został wybrany, zobowiązując się do uczynienia życia Amerykanów lepszym i bardziej przystępnym cenowo. Myślę jednak, że ludzie na południe od naszej granicy zaczynają budzić się ze snu i dostrzegają, że takie cła na wszystkie produkty z Kanady sprawią, że życie stanie się realnie o wiele droższe – oznajmił we wtorek Justin Trudeau.

Kanada. Justin Trudeau: Nie możemy panikować

Szef kanadyjskiego rządu podkreślił również, że wysokie cła mogą być „katastrofalne dla kanadyjskiej gospodarki” i spowodują „wielkie straty dla całego społeczeństwa”. W jego ocenie groźby Donalda Trumpa to tak naprawdę wprowadzenie „odrobiny chaosu” do rozmów między Waszyngtonem a Ottawą, aby zdestabilizować negocjatorów strony kanadyjskiej i ugrać swoje cele.

– Najważniejszą rzeczą do zrobienia po naszej stronie jest teraz „nie zwariować i nie panikować”. – Musimy traktować to poważnie, ale musimy też działać w sposób przemyślany i strategiczny – zaznaczył Justin Trudeau, apelując do wszystkich stron sporu politycznego o zjednoczenie w obliczu tego problemu.

Udział
Exit mobile version