– Przede wszystkim musimy jednak uwolnić zakładników – przekonywał Netanjahu podczas wizyty w ośrodku Szin Bet (izraelska służba specjalna) w południowej części kraju. Jak zapowiedział, „oczywiście, będziemy musieli również rozwiązać kwestię Strefy Gazy, pokonać Hamas, ale wierzę, że osiągniemy oba zadania”.
Słowa te padły w obliczu rosnących nacisków Stanów Zjednoczonych na Izrael. Waszyngton domaga się od Tel Awiwu zawarcia porozumienia w sprawie wojny w Strefie Gazy, licząc jednocześnie na rozszerzenie Porozumień Abrahamowych na Arabię Saudyjską i Syrię. Porozumienia zawarte pomiędzy Izraelem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Stanami Zjednoczonymi w 2020 roku uważa się je za pierwszą normalizację stosunków Tel Awiwu z państwami arabskimi od czasu traktatu pokojowego między Jordanią a Izraelem w 1994 roku.
Możliwe, że właśnie do takich planów nawiązał Netanjahu, wspominając o „nowych możliwościach w regionie”. Jednak by porozumienia mogły zostać rozszerzone, państwo żydowskie miałoby „zadeklarować swoją gotowość do rozwiązania konfliktu z Palestyńczykami w ramach 'rozwiązania dwupaństwowego’, czego warunkiem będzie zreformowanie Autonomii Palestyńskiej” – informowała w zeszłym tygodniu gazeta „Israel Hayom”.
Premier Izraela pojedzie do USA? Nowe doniesienia
Portal Times of Israel donosi natomiast, że Netanjahu ma planować wizytę w Stanach Zjednoczonych. Izraelski premier miałby udać się za Ocean już w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Celem tej inicjatywy dyplomatycznej ma być zakończenie walk w Strefie Gazy i osiągnięcie porozumienia o normalizacji stosunków z wieloma krajami o większości muzułmańskiej – wynika z ustaleń redakcji.
Izraelski kanał telewizyjny Keszet 12, powołując się na źródła w Siłach Obronnych Izraela, informował, że armia stara się zakończyć swoją operację lądową w Strefie Gazy. W ocenie wojskowych na palestyńskim terytorium ma nie być już żadnych znaczących zdobyczy do osiągnięcia bez narażania życia pozostałych zakładników.
W niedzielę rano prezydent USA Donald Trump za pośrednictwem posta w mediach społecznościowych zażądał od Izraela i Hamasu zawarcia porozumienia. Na swojej platformie Truth Social republikanin opublikował następujące wezwanie: „ZAWRZYJCIE UMOWĘ W GAZIE. ODBIĆ ZAKŁADNIKÓW!!”
Pozbawiony kontekstu wpis pojawił się krótko po tym, jak Trump skrytykował izraelską prokuraturę za kontynuowanie procesu oskarżonego o korupcję Netanjahu. Według amerykańskiego przywódcy proces rzekomo utrudnia prowadzenie rozmów pokojowych zarówno z Hamasem, jak i wówczas z Iranem.
„To straszne, co robią w Izraelu z Bibi Netanjahu. Jest on bohaterem wojennym i premierem, który wykonał fantastyczną robotę, współpracując ze Stanami Zjednoczonymi, aby odnieść Wielki Sukces w pozbyciu się niebezpiecznego zagrożenia nuklearnego w Iranie” – przekonywał Trump, nawiązując do ostatniej eskalacji w regionie.
Donald Trump o zmianach na Bliskim Wschodzie. Wspomniał o Iranie
W niedzielnym wywiadzie dla Fox News republikanin wydawał się również podzielać optymizm Netanjahu, co do nowych możliwości dyplomatycznych w regionie. Przekonywał, że po amerykańskiej i izraelskiej kampanii przeciwko Iranowi, więcej krajów może chcieć znormalizować stosunki z Tel Awiwem.
W podobnym tonie wypowiedział się Ambasador USA w Turcji. Zdaniem Toma Barracka 12-dniowa operacja może otworzyć drogę do „nowego otwarcia” dla Bliskiego Wschodu, w którym kluczową rolę do odegrania miałaby Ankara.
– To, co właśnie wydarzyło się między Izraelem a Iranem, jest okazją dla nas wszystkich, aby powiedzieć: Czas się skończył. Należy stworzyć nową drogę dla regionu, do której kluczem jest Turcja – mówił w wywiadzie dla państwowej tureckiej agencji prasowej Anadolu.
Źródła: Times of Israel, Keszet 12, „Israel Hayom”, Anadolu
- Hamas mocno słabnie w Strefie Gazy. Tracą liderów i kolejne przyczółki
- Izrael miał posunąć się jeszcze dalej. Media: Trump ich powstrzymał