Premier Izraela Binjamin Netanjahu poinformował, że gabinet wojenny zgodził się na kontynuowanie operacji w Rafah, by wywrzeć presję na Hamas w sprawie uwolnienia izraelskich zakładników. Jednocześnie, jak napisało biuro Netanjahu, choć ostatnia propozycja Hamasu dot. zawieszenia broni nie spełnia izraelskich żądań, to Izrael wyśle swoją delegację, by negocjować porozumienie w tej sprawie.

– Przyglądamy się każdej odpowiedzi i ustosunkujemy się bardzo poważnie. Jednocześnie prowadzimy i będziemy prowadzić naszą operację w Strefie Gazy – skomentował Daniel Hagari, rzecznik Sił Zbrojnych Izraela. 

Zobacz wideo
Masowe protesty na amerykańskich uczelniach – o co chodzi?

Palestyńczycy wiwatują na wieść o zgodzie Hamasu

Wcześniej władze Hamasu przekazały, że zaakceptowały propozycje zawieszenia broni w Strefie Gazy, którą otrzymały od Egiptu i Kataru. Organizacja podała, że poinformowała już oba te państwa o swojej decyzji. W oświadczeniu nie sprecyzowano warunków, na jakich ma odbyć się zawieszenie broni. Po ogłoszeniu zgody Hamasu na zawieszenie broni Palestyńczycy wiwatowali na ulicach Rafah. 

Wysoki rangą przedstawiciel Hamasu powiedział agencji AFP, że „teraz piłka jest po stronie Izraela, to ten kraj zdecyduje, czy zgodzi się na zawarte porozumienie, czy będzie je blokować”. Z kolei agencja Reuters cytuje przedstawiciela władz Izraela, który powiedział, że propozycja „zawiera daleko idące konkluzje, na które Izrael się nie zgadza”.

Informacjê o zgodzie  podano kilka godzin po tym, jak Izrael rozkazał ok. 100 tysiącom Palestyńczykom ewakuację ze wschodniej części miasta Rafah. Był to sygnał, że szykuje odsuwaną w czasie inwazję naziemną na region, do którego wcześniej przeniesiono większą część ludności Strefy Gazy, ok. 1,5 mln ludzi, w tym ok. 600 tys. dzieci.

Udział
Exit mobile version