-
Chihuahua, choć kojarzona jako typowo kanapowy piesek, ma pradawne korzenie sięgające czasów prekolumbijskich Indian i ich psich przodków techichi.
-
Proces udomowienia psa na terenie Ameryki przebiegał inaczej niż w Europie, a najstarsze dowody na istnienie psów domowych w Amerykach sięgają ponad 10 tysięcy lat wstecz.
-
Chociaż europejska kolonizacja prawie całkowicie wyparła rdzenne amerykańskie psy, oryginalne geny tych zwierząt przetrwały m.in. w chihuahua, będąc kluczem do zrozumienia historii udomowienia psa w Nowym Świecie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Chihuahua – bohaterka piosenek, filmów, żartów – to rasa kojarząca się z pewnym kresem, do którego można dojść w tworzeniu psów odbiegających od wilczych protoplastów. Dziś kojarzą się one z małymi, kanapowymi czworonogami, ale mało kto zna genezę tej rasy.
Przodkowie psów chihuahua byli znani Indianom
Mówimy tymczasem o potomkach jednej z najstarszych form domowego psa, pochodzącej jeszcze z prekolumbijskiej Ameryki. Z Ameryki starożytnej, bowiem takie psy były obecne już na dworze dawnych władców Meksyku w czasach starożytnych, np. Tolteków.
Żeby być precyzyjnym – to nie była tyle współczesna chihuahua, co jej przodkowie zwani techichi. Do dzisiaj zachowały się wizerunki tych lubianych przez Indian psów, które przedstawiają zwierzęta nieco podobne do chuhuahua, aczkolwiek o dłuższej sierści, solidnej budowie i niedużych rozmiarach. Według przekazów psy te nie szczekały, zatraciły tę umiejętność.
Te domowe pieski i ich następczyni, jaką jest chihuahua (zarejestrowana w 1904 r. jako odrębna rasa), okazują się kluczem do zrozumienia udomowienia psów, przynajmniej na terenie Ameryki. Tam proces ten przebiegał odmienne i w innym tempie niż w Starym Świecie.
Wiemy, że dawne psy towarzyszyły już Paleoindianom jako ich kluczowi towarzysze nie tylko łowów, ale w ogóle życia. Do tego stopnia, że gdy Europejczycy przywieźli do Ameryki konie, Indianie zwali je „dużymi psami”. Pies dla Paleoindian był tropicielem, łowcą, stróżem domostwa, środkiem transportu i zwierzęciem jucznym, wreszcie nawet opiekunem dla dzieci.
Psy mogły dotrzeć do Ameryki z łowcami mamutów
Jak psy dostały się na kontynenty amerykańskie, nie wiadomo. Może dotarły tam z Azji przez Beringię wraz z łowcami mamutów. Jak pamiętamy, pies jako (być może) potomek wilka to najstarsze udomowione zwierzę świata, a czas zawiązania się jego relacji z ludźmi epoki jeszcze lodowcowej, przed nastaniem rolnictwa, jest przesuwany wstecz.
Dowodów na alternatywne udomowienie zwierzęcia w Ameryce na bazie wilka czy kojota czy innych gatunków psowatych nie ma, ale nie można i tego wykluczyć. Możliwe, że proces udomowienia psa zaczął się alternatywnie – tego nie wiemy. Wiemy jednak, że przebiegał inaczej i w innym tempie.

Badania opublikowane w „American Antiquity” w 2018 r. ujawniły szczątki dwóch psów znalezione w Koster (stan Illinois w USA) i kolejnego w Stilwell w tym samym stanie. Te stanowiska paleontologiczne i archeologiczne datowane są na okres 10 tys. 190 do 9630 lat p.n.e. Stanowią najwcześniejszy dowód na istnienie psów domowych w obu Amerykach.
Nowe badania z kolei wykazały, że europejska kolonizacja obu Ameryk doprowadziła do wyginięcia niemal wszystkich linii psów północnoamerykańskich i zastąpienia ich europejskimi w okresie od przybycia statków Kolumba w 1492 r. do dnia dzisiejszego.
Nie do końca jednak. Genetyka zdradza, że XVII w. to moment, w którym europejskie psy na terenie Ameryki zaczynają mieć w swoim DNA resztki kodu genetycznego dawnych psów indiańskich, świetnie przystosowanych do polowań, przemierzania prerii, transportu i życia w surowych warunkach wnętrza kontynentu (upalne lata i bardzo mroźne zimy). To także moment, gdy rdzenne psy indiańskie wymierają bezpowrotnie.
Pozostały skrawki genów pozwalające odtworzyć, jak wyglądały same psy indiańskie i jak przebiegał proces udomawiania zwierzęcia na terenie Ameryki. Tak różny niż w Europie czy Azji, chociaż także związany z łowiectwem i polowaniami dawnych ludzi. I tu z pomocą przychodzi maleńka chihuahua z Meksyku.
Psy były niezwykle ważne dla rdzennych Amerykanów
Zdaniem Aurelie Manin z Uniwersytetu w Oksfordzie, psy przybyły do Ameryki wcześniej niż znaleziska z Koster. Miało to miejsce może 15 tys. lat temu. Badania przeprowadzone przez naukowców z Oksfordu objęły zsekwencjonowanie 70 kompletnych genomów mitochondrialnych psów pochodzących z wykopalisk od środkowego Meksyku po środkowe Chile i Argentynę.
I te geny wskazują na to, że zwierzęta rozprzestrzeniały się w całej Ameryce (poza Amazonią) zgodnie z tym, jak rozwijały się uprawy podstawowych roślin uprawnych Paleoindian – zwłaszcza kukurydzy, ale także ziemniaków czy dyni.
A zatem wraz z rozwojem rolnictwa zmieniała się także rola psów, chociaż u koczowniczych plemion Ameryki Północnej, które nie stworzyły zorganizowanych społeczności rolniczych, psy zachowały dawne funkcje łowieckie czy transportowe.
Techichi, rozpowszechnione chociażby w dawnej społeczności Tolteków w Meksyku między VI a XII w. n.e. oraz obecne chihuahua, zachowały w sobie DNA starożytnych psich przodków jeszcze z czasów przed przybyciem Kolumba. To klucz do poznania historii indiańskich psów i amerykańskiej odnogi udomowienia tego zwierzęcia zanim została nadpisana przez europejską kolonizację jak cała kultura Ameryki prekolumbijskiej.
Dzięki temu wiemy, że proces udomawiania psów w Ameryce przebiegał wolniej, przyspieszał i zwalniał w innych momentach niż te, które kształtowały go w Europie. „Proceedings of the Royal Society B” podaje, że „starożytne mitogenomy psów z Ameryki potwierdzają podwójną drogę rozprzestrzenienie się psów i rolnictwa na kontynencie”.
To znaczy, że wczesne społeczności rolnicze Mezoameryki i Ameryki Południowej mogły znaleźć więcej zastosowań dla psów niż tylko polowania, transport czy źródła mięsa, bo Indianie zjadali psy jako zwierzęta rzeźne.Produkcja nadwyżek żywności mogła również zachęcać psy do żerowania i umożliwiała im rozprzestrzenianie się w pobliżu osad rolniczych – uważają naukowcy.
Niektóre psy mogły również rozprzestrzeniać się samodzielnie i przemieszczać się w oparciu o te zasoby. Zaczęły zatem już po udomowieniu żyć własnym życiem jako psy półdzikie albo dzike.
I dalej dowiadujemy się, że „czas rozprzestrzeniania się psów z Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej jest zgodny z rozprzestrzenianiem się rolnictwa i przyjęciem kukurydzy w Ameryce Południowej między 7 tys. a 5 tys. lat temu. Oryginalne geny tamtych psów sprzed kontaktu z Europejczykami przetrwały u niektórych współczesnych osobników rasy chihuahua”.
Memy memami, ale jeżeli któraś rasa ma najwięcej wspólnego z dzikimi przodkami, to jest nią właśnie chihuahua.