W środę 6 sierpnia na zaprzysiężeniu nowego prezydenta Karola Nawrockiego prezes PiS pojawił się z zabandażowanym palcem prawej dłoni. Posłanka PiS Barbara Bartuś w rozmowie z „Faktem” zdradziła, że jest to efekt złamania.
Kaczyński złamał palec. Posłanka PiS o szczegółach
— Można to nazwać małym wypadkiem. To się zdarzyło w samochodzie. Czasami o coś się nie zadba, nie zauważy i można palca przytrzasnąć, tak się zdarza – tłumaczyła. Jak dodawała, Kaczyński nie poszedł do lekarza od razu. O złamaniu palca dowiedział się więc dopiero po pewnym czasie.
– Dlatego troszkę z opóźnieniem ten opatrunek i usztywnienie palca zostały założone. To nie jest wielkie, tragiczne wydarzenie, żeby od razu jechać z tym do szpitala — zaznaczała. – Dopiero po nocy się okazało, że palec jest mocno napuchnięty i wciąż krwawi – dodawała.
Kaczyński z opatrunkiem na ręce. Kontuzja nie wpłynęła na jego zachowania?
Fotoreporterzy „Faktu” zaobserwowali, że Jarosław Kaczyński nadal nie zdjął opatrunku. Na jego dłoni pojawił się dodatkowo stabilizator. Jednocześnie jednak polityk nie sprawiał wrażenia ograniczonego przez kontuzję. Trzymał telefon prawą ręką, używał też jej do uścisków na powitanie.
„Fakt” zaznacza, że Kaczyński może mieć usztywniony palec jeszcze przez kilka tygodni. Jak przypomnieli, w przypadku takiego złamania czas kuracji to zwykle od 21 do 41 dni. Oczywiście zależy to jeszcze od dokładnego rodzaju urazu oraz zaleceń lekarza.