Z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że w pierwszym kwartale tego roku do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wpłynęło 73,7 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG). To o 2,1 proc. mniej względem analogicznego okresu ubiegłego roku, kiedy było ich 75,3 tys. Zamknięć w okresie styczeń-marzec br. było ponad 55 tys. (przed rokiem 56 tys.). Choć bilans jest na plusie, ów spadek pokazuje, że przedsiębiorcy wciąż żyją w stanie niepewności.

Jeśli kierunek zmian będzie się utrzymywał w dłuższym okresie, może to świadczyć o rosnącej niepewności przedsiębiorców do otoczenia gospodarczego. Duże znaczenie mają także bariery legislacyjne i niepewność co do ostatecznego kształtu przepisów, np. związanych ze składką zdrowotną. Należy też uwzględnić aspekt rosnących wydatków, jakie obligatoryjnie przedsiębiorcy ponoszą niezależnie od rezultatów i wyników osiąganych w biznesie. Mam tu na myśli m.in. składki ZUS czy koszty obsługi podatkowej i księgowej – komentuje Aleksander Buczkowski z Katedry Finansów i Rachunkowości MSP Uniwersytetu Łódzkiego.

Co zrobić, by JDG było więcej?

Eksperci podkreślają, że, aby powstawało więcej JDG, potrzeba lepszych warunków do prowadzenia biznesu. – Przede wszystkim musi nastąpić zmniejszenie obciążeń fiskalnych. Ponadto, rosną koszty życia, co też przekłada się na wzrost wynagrodzeń, bo pracownicy muszą się przecież utrzymać. Część właścicieli JDG zatrudnia jedną czy kilka dodatkowych osób – podkreśla Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Więcej wniosków o założenie niż o zamknięcie JDG było w pierwszym kwartale tego roku więcej w czterech województwach. Chodzi o: dolnośląskie, małopolskie, mazowieckie, a także Podkarpacie. Warto jednak tu pamiętać, że wnioskodawca nie musi wskazywać województwa prowadzenia działalności. Takich wniosków było najwięcej z tego zakresu.

W województwach takich jak mazowieckie, małopolskie, dolnośląskie czy podkarpackie mamy do czynienia z dużymi ośrodkami miejskimi, gdzie koncentrują się nowoczesne usługi, działalność kreatywna, IT i biznes oparty na wiedzy. To sektory, w których JDG jest popularną i efektywną formą działania. W pozostałych województwach – zwłaszcza tych z większym udziałem sezonowego budownictwa, turystyki lub przetwórstwa rolnego – częściej spotykamy zjawisko czasowego biznesu. On jest zamykany lub zawieszany po zakończeniu sezonu – komentuje Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Dodatkowo, warto zwrócić uwagę na regiony ze stabilniejszym rynkiem pracy. Tam etat bywa po prostu bardziej opłacalną i bezpieczniejszą formą zatrudnienia niż JDG – dodaje.

Z danych resortu rozwoju dowiadujemy się również, że w pierwszym kwartale tego roku do CEIDG wpłynęło 45,1 tys. wniosków o wznowienie JDG. To o 0,5 proc. mniej niż w pierwszych trzech miesiącach 2024 roku (wówczas było to 45,3 tys.). Adrian Parol wskazuje, że na ogół przedsiębiorcy zawieszają JDG, aby zmniejszyć obciążenia związane z jej prowadzeniem. Część z tych firm powraca po jakimś czasie na rynek, po złożeniu wniosku o wznowienie działalności.

Udział
Exit mobile version