Decyzja warszawskiego sądu

Wołodymyr Z. pozostanie w areszcie do 7 października. Wniosek o zastosowanie tego środka zapobiegawczego skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ma to umożliwić przeprowadzenie procedury wydania go stronie niemieckiej. Podejrzany nie przyznał się do winy.

Podejrzenia o udział w sabotażu

Niemcy podejrzewają, że Wołodymyr Z. brał udział w sabotażu Nord Stream, co doprowadziło do wstrzymania dostaw gazu między Niemcami a Rosją. W Niemczech Z. grozi do 15 lat więzienia. Polski sąd nie będzie wydawał jednak wyroku w tej sprawie – zdecyduje jedynie, czy przekazać go niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości. – Nie zgadzamy się z decyzją sądu – powiedział cytowany przez Interię po decyzji sądu pełnomocnik Wołodymyra Z. Tymoteusz Paprocki. Zapewnił, że zostanie złożone zażalenie. – Będziemy bronić jego praw, walczyć o to, żeby odpowiadał z wolnej stopy – dodał.

Zatrzymanie w Pruszkowie

Do zatrzymania mężczyzny doszło we wtorek, 30 września, w Pruszkowie. Wołodymyr Z., 46-letni obywatel Ukrainy, prowadzi w Polsce działalność gospodarczą w branży budowlanej. Mieszka tu na stałe wraz z rodziną. Przed wydaniem decyzji przez sąd Paprocki podkreślił, że jego klient prowadzi w Polsce firmę i tutaj płaci podatki. Zapytany, czy Wołodymyr Z. w ciągu ostatniego roku wyjeżdżał z Polski. Prawnik powtórzył, że jego klient „od trzech lat przebywa na stałe w Polsce, a jeśli przekraczał granicę, było to związane z wyjazdami wakacyjnymi z rodziną”.

Czytaj także: Michał Woś usłyszał zarzuty. Zabrał głos: Chętnie bym to zrobił

Źródła: Gazeta.pl, Interia

Udział
Exit mobile version