Minister sprawiedliwości Adam Bodnar w rozmowie z portalem money.pl został zapytany o kwestię zapowiedzi złożenia wniosku do niezależnej prokuratury w sprawie odpowiedzialności prezesa PiS za „sprawstwo kierownicze i usiłowanie zmiany ustroju państwa”. Został on zawarty w 100 konkretach na sto dni KO, jednak do tej pory nie został przygotowany.
Bodnar podkreślił, że „przed nami są różne sprawy dotyczące osobistej odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego”. Jak podkreślił, w tym kontekście ważny jest zespół śledczy do spraw wyborów kopertowych.
List Kaczyńskiego a rozliczenia PiS. Bodnar: W przypadku Ziobry opcje są otwarte
W rozmowie poruszono również kwestię tego, czy list, jaki wysłał do Zbigniewa Ziobry Jarosław Kaczyński przed wyborami w 2019 roku, odegra kluczową rolę, jeśli chodzi o rozliczenie obydwu polityków.
– Trudno byłoby uznać za okoliczność obciążającą Jarosława Kaczyńskiego to, że kierował pismo alarmujące. Natomiast w przypadku ministra Ziobry wszystkie opcje są otwarte – podkreślił Adam Bodnar. Jak dodał, trzeba zobaczyć, co przyniesie przesłuchanie Ziobry przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
– Czym innym jest jednak powiedzenie czegoś na poziomie ogólnego zarzutu politycznego czy nawet publikacji dziennikarskiej, a czym innym są słowa prokuratora, który musi to wszystko wykazać na poziomie bardzo konkretnych faktów – dodał prokurator generalny w rozmowie z portalem.
Przypomnijmy, że w lipcu tego roku „Gazeta Wyborcza” pisała o liście Jarosława Kaczyńskiego odnalezionym przez ABW. Miało się w nim znaleźć ostrzeżenie, by ówczesny minister sprawiedliwości nie używał środków z Funduszu Sprawiedliwości do finansowania kampanii wyborczej. Kaczyński twierdził, że nie pamięta takowego listu, jednak nie wykluczał też, że mógł on powstać.
Jak przekazał Interii na początku grudnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w związku z listem do Ziobry prezes PiS został wezwany do prokuratury, gdzie ma zeznawać w charakterze świadka.
Raport o przeszłości Nawrockiego. Bodnar komentuje
Ponadto poruszono również kwestię wątpliwości co do przeszłości Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta w przyszłorocznych wyborach wspieranego przez PiS.
Bodnar został zapytany, czy nie obawia się, że w tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia – jeśli sprawą zajmie się prokuratura, mogą pojawić się głosy, iż angażuje się w zwalczenie konkurenta kandydata KO. Z kolei jeśli nie zostaną podjęte żadne działania, druga strona politycznej sceny może być niezadowolona.
– Jest różnica w tym, czy kogoś się zna, a tym, czy ktoś jest przedmiotem zainteresowania prokuratorskiego z punktu widzenia popełnienia przestępstwa – ocenił Bodnar, nawiązując do rzekomych znajomości Nawrockiego, które opisano w niedawnym raporcie.