„W 2018 roku Nawrocki jako dyrektor MIIWŚ odwiedził: Ałmaty, Moskwę, Helsinki, Rygę i kilka miast amerykańskich. W kolejnym roku był w Essen, gdzie m.in. spotkał się z miejscowym Klubem „Gazety Polskiej”. Poleciał też do: Brukseli, Kiszyniowa i Bukaresztu. W czasie 12-dniowej podróży do Chin i Japonii zwiedził „chińskie i japońskie muzea poświęcone II wojnie światowej” – wylicza dziennik. Wśród bardziej egzotycznych destynacji polityka pojawił się szereg państw afrykańskich – a ten fakt – w toczącej się kampanii wyborczej – nie umknął obecnemu szefowi MSZ.

„Ponieważ Wysoka Przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw polityki zagranicznej poprosiła mnie o złożenia wizyty w Zimbabwe jako Prezydencja chciałbym niniejszym zapytać prezesa Karola Nawrockiego jakie polskie sprawy można tam przy okazji załatwić” – napisał w sieci Radosław Sikorski. Po kilku godzinach kandydat wspierany przez PiS odpowiedział.

Kosztowne delegacje Nawrockiego. „Dużo wysiłku w to włożyliśmy”

„Ja już załatwiłem bardzo ważną sprawę – cmentarz dla polskich cywilów z II wojny światowej. Posłucha Pan na miejscu jakie wrażenie to zrobiło na lokalnej społeczności. Wracamy po swoich, budujemy powagę państwa polskiego. Dużo wysiłku w to włożyliśmy z IPN i grupą wspaniałych harcerzy. Także może Pan Minister – wzorem partyjnego kolegi, który chce być prezydentem – nic nie robić. Śniadanie, obiad, kolacja, dwa samozachwyty, lokalna elita i do domu” – replikował Nawrocki.

Temat delegacji ogniskuje się również w kampanii wyborczej kandydata Koalicji Obywatelskiej. O 250 delegacji w ramach mandatu prezydenta Warszawy pytają publicznie politycy PiS. 

– W ciągu ostatnich pięciu lat Rafał Trzaskowski wyjeżdżał zarówno do poszczególnych miast w Polsce, jak i za granicę. Został wybrany, został zatrudniony przez warszawiaków i warszawiacy mają prawo do tego, żeby ich prezydent pracował tak, jak się z nimi umówił, a nie jeździł sobie po świecie  – mówił w Sejmie Paweł Jabłoński. 

Andrzej Śliwka przekonywał dziennikarzy, że w ramach wyjazdów zagranicznych Rafał Trzaskowski traktował je „jako po prostu wycieczki”. – Na przykład w Dubaju, Turcji, Egipcie, Argentynie. Te wyjazdy nie miały nic wspólnego z reprezentacją Warszawy – przekonywał polityk prawicy.

Trzaskowski odpowiada PiS: Delegacje przełożyły się na miliardy dla Warszawy

Tezy posłów PiS obalał na późniejszej konferencji prasowej sam zainteresowany. – Większość moich delegacji to jest praca w Komitecie Regionów, który dba o to, żeby nasze stanowisko, tj. stanowisko miast i regionów, było brane pod uwagę w momencie, kiedy Unia Europejska podejmuje decyzję. To się przełożyło na setki milionów, miliardy złotych z unijnego budżetu, które trafiły do Warszawy. Bardzo się z tego cieszę – wskazywał Rafał Trzaskowski. 

Włodarz stolicy zapewnił, że choć fizycznie w Warszawie jest „jeden lub dwa dni w tygodniu” to na bieżąco zarządza największym miastem w Polsce, a na czas jego nieobecności obowiązki przejmują jego zastępcy. 

– Jesteśmy cały czas na posterunku. I nie widzę w tym absolutnie nic dziwnego (..). Przez cały czas zarządzam miastem stołecznym, traktuję to bardzo poważnie i dokładnie tak samo będzie, kiedy będę prezydentem Rzeczpospolitej – dodał polityk.

Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów

Udział
Exit mobile version