W piątek wieczorem Toronto było trzecie, po Detroit i Delhi, a Montreal – czwarty na liście. Wcześniej w ciągu dnia Toronto było drugie na liście.
IQAir podawało, że w piątek wieczorem zawartość mikrocząsteczek pyłu w powietrzu w Toronto wynosiła 63,3 mikrogramów na metr sześcienny, co oznacza koncentrację 12,7 razy większą od poziomów uznawanych za bezpieczne przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Przy takich wskaźnikach zaleca się unikanie aktywności fizycznej na zewnątrz, noszenie maseczki w razie wychodzenia poza budynki i zamykanie okien.
Kanada. Jakość powietrza spada przez ogromne pożary
Meteorolodzy federalnego ministerstwa środowiska, określali jakość powietrza w piątek wieczorem na dziewięć w dziesięciostopniowej skali, co oznacza „wysokie ryzyko”.
Zalecano ograniczenie przebywania na dworze i unikanie wysiłku fizycznego. Wydany został specjalny komunikat dotyczący jakości powietrza. Wcześniej w południe meteorolodzy określali zanieczyszczenie powietrza w Toronto na 10, co oznacza „bardzo wysokie ryzyko”.
W prowincjach Alberta, Saskatchewan i Manitoba szaleją duże pożary lasów. W tych prowincjach do czwartku ewakuowano ponad 35 tys. osób. W Manitobie ogłoszono 28 maja stan wyjątkowy, w Saskatchewan – 29 maja. W Manitobie musiało się ewakuować w piątek ok. tysiąca osób.
Wielkie pożary w Kanadzie. Spłonęły ponad dwa hektary lasów
Według danych zebranych przez publicznego francuskojęzycznego nadawcę Radio-Canada, do minionego wtorku w Kanadzie spłonęło już ponad 2 mln hektarów lasów, zazwyczaj tak duże zniszczenia notowano w minionych 10 latach średnio około połowy czerwca.
Premier prowincji Saskatchewan Scott Moe poinformował w piątek, że policja postawiła zarzuty dwóm osobom o umyślne podpalenia.
Jedna z tych osób to 18-letnia kobieta, która wywołała pożar w rejonie La Ronge, w związku z którym musiało ewakuować się 7 tys. osób. Druga osoba to 36-letni mężczyzna – podała agencja The Canadian Press.
Pożary lasów. Dym z Kanady dotarł do Europy
Jak informowaliśmy przed paroma dniami dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy, w tym do Grecji i Francji.
„Dym z pożarów lasów w kanadyjskich prowincjach Manitoba i Saskatchewan przekroczył Atlantyk, docierając w ostatnich dniach do Europy na bardzo dużych wysokościach” – oświadczył europejski serwis monitoringu jakości powietrza Copernicus (CAMS), który cytuje agencja AFP.
Pierwsze smugi zauważono 18 i 19 maja nad Morzem Śródziemnym, w tym w Grecji. Drugie pojawiły się 1 czerwca w północno-zachodniej części Europy. Według naukowców wysokie stężenie tlenku węgla może utrzymywać się we wtorek w kotlinie paryskiej, w północnej części Francji.
Według Copernicusa „spodziewany dym nie powinien mieć znaczącego wpływu na jakość powietrza przy powierzchni (ziemi), ponieważ takie zjawisko występuje przede wszystkim na dużych wysokościach”.