W skrócie
-
Brytyjscy naukowcy wykryli, że zarówno karmy mięsne, jak i roślinne nie spełniają w pełni norm żywieniowych dla psów, choć łatwo można je uzupełnić.
-
Karmy wegańskie i wegetariańskie są porównywalne do mięsnych pod względem białka oraz kluczowych aminokwasów, jednak mają często niedobory jodu i witamin z grupy B.
-
Wyniki sugerują, że karma roślinna może być zdrową alternatywą dla psów, jeśli zadba się o właściwą suplementację.
Badania opublikowane w czasopiśmie PLOS One przez zespół z Uniwersytetu w Nottingham przynoszą ciekawe wnioski dla właścicieli psów, którzy zastanawiają się nad dietą swoich pupili. Naukowcy przeanalizowali 31 suchych karm dostępnych na brytyjskim rynku: 19 opartych na mięsie, 6 roślinnych (4 wegańskie i 2 wegetariańskie) oraz 6 weterynaryjnych, przeznaczonych dla psów z problemami nerkowymi. Okazało się, że żadna z nich nie spełniała wszystkich wytycznych żywieniowych, choć na opakowaniach widniały zapewnienia o „pełnowartościowości”.
Jak karmy roślinne wypadają na tle mięsnych
Pod względem zawartości białka i kwasów tłuszczowych karmy wegańskie i wegetariańskie okazały się porównywalne z mięsnymi. Spełniały też normy dotyczące aminokwasów egzogennych, kluczowych dla zdrowia psów. Różnice pojawiły się przy mikroelementach. Ponad połowa wszystkich badanych karm, w tym 5 z 6 roślinnych, miała zbyt mało jodu. Problemem okazały się też witaminy z grupy B, szczególnie B12, które w karmach roślinnych występowały na niższym poziomie niż w mięsnych.
– Dopóki pies otrzymuje wszystkie niezbędne składniki, może doskonale funkcjonować na diecie roślinnej – mówi magazynowi „New Scientist” Rebecca Brociek z Uniwersytetu w Nottingham, współautorka badania. – Wystarczy zadbać o suplementację brakujących witamin i mikroelementów.
Podobnego zdania jest David Gardner, również z Uniwersytetu w Nottingham. – Psy są prawdziwymi wszystkożercami. Jak powie ci każdy właściciel labradora, zjedzą dosłownie wszystko! – podkreśla badacz.
Niedociągnięcia całej branży karm
Autorzy badań zaznaczają, że niedobory dotyczyły nie tylko karm roślinnych. Również część produktów mięsnych i weterynaryjnych nie mieściła się w zalecanych widełkach. W karmach dla psów z problemami nerkowymi, o celowo obniżonej zawartości białka, brakowało niekiedy wielu aminokwasów egzogennych, co może mieć konsekwencje przy długotrwałym stosowaniu.
Choć braki są istotne, można im łatwo zaradzić. Jod da się uzupełnić dzięki dodatkowi alg lub wodorostów. Witaminy z grupy B producenci mogą wprowadzać w postaci suplementów, tak jak robimy to w przypadku żywności przeznaczonej dla ludzi. – Dieta wegetariańska może być odpowiednia dla psów, jeśli zadba się o suplementację składników, których brakuje w roślinach – mówi Lucia Casini z Uniwersytetu w Pizie. – Nie powinno się jednak przygotowywać takich karm samodzielnie w domu.
Właściciele czworonogów często kierują się podobnymi dylematami jak w przypadku własnej diety. Jak pokazują brytyjskie badania, przy niewielkich korektach karmy roślinne mogą być realną alternatywą: zdrową dla psa i mniej obciążającą dla klimatu.