Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: W jakim nastroju opuszcza pan dziś sztab Karola Nawrockiego?

Mateusz Morawiecki: W bardzo dobrym, jestem spokojny o wynik. Natomiast może się on jeszcze zmienić na naszą korzyść. Wiele osób nie chciało mówić po wyjściu z lokali wyborczych na kogo zagłosowali, to spora liczba, kilkanaście procent. I trudno im się dziwić.

Dlaczego tak się stało?

Sądzę, że wiele ludzi czuje się zastraszonych ze względu na system, który został zbudowany przez rząd Donalda Tuska. Ta liczba odmów jest dla nas na plus. Oznacza bowiem, że Karol Nawrocki może osiągnąć ostatecznie dużo lepszy wynik.

Skąd pan to wie? Być może część osób nie chciała przyznać, że głosowała na Rafała Trzaskowskiego.

Nie sądzę. Atmosfera w kraju wywołana przez główne media i rząd była zupełnie inna. To była nagonka na Karola Nawrockiego.

Żałuje pan, że to nie pan wystartował w wyborach prezydenckich? Elżbieta Jakubiak mówiła przed wyborami, że lepsze byłoby starcie między panem a Radosławem Sikorskim.

To jest jakieś science-fiction, takie gdybanie, mało istotne z punktu widzenia obecnej perspektywy. Mamy bardzo dobrego kandydata, a rano będziemy mieć bardzo dobrego prezydenta.

Udział
Exit mobile version