W skrócie
-
„Gazeta Wyborcza” informuje, że Sławomir Cenckiewicz uczestniczył w tajnym spotkaniu Trump-Nawrocki bez ważnego poświadczenia bezpieczeństwa.
-
Notatka ze spotkania została zastrzeżona systemem SPIN-P, co podkreśla poufny charakter rozmowy.
-
Udostępnianie tajnych informacji osobom bez ważnego poświadczenia bezpieczeństwa jest równoznaczne ze złamaniem prawa.
Po spotkaniu prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w USA do Ministerstwa Spraw Zagranicznych trafiła notatka. Resort potwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że została ona „zastrzeżona i została przesłana systemem SPIN-P” – „Systemem Przetwarzania Informacji Niejawnych – Poufnych”. Dostęp do objętych nim informacji mają wyłącznie osoby z ważnym poświadczeniem bezpieczeństwa.
Szef BBN ma postawione zarzuty prokuratorskie za ujawnienie tajemnic polskiej armii w spocie wyborczym PiS. W akt oskarżenia w tej sprawie został przesłany do sądu.
Tajne spotkanie Nawrocki-Trump. Kontrowersje wokół Sławomira Cenckiewicza. Co z poświadczeniem bezpieczeństwa?
„Kancelaria Prezydenta i sam Nawrocki podważają fakt odebrania Cenckiewiczowi certyfikatu. Uważają, że to element politycznych prześladowań wobec historyka i powołują się na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w czerwcu zapadł w sporze Cenckiewicza ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego” – wyjaśnia gazeta i dodaje, że wspomniany wyrok jest nieprawomocny, a co sam fakt postawienia w akt oskarżenia automatycznie odbiera poświadczenie.
– Pan Cenckiewicz nie ma obecnie poświadczenia – potwierdził rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, cytowany przez dziennik.
– W opinii, która jest obowiązująca dla wszystkich służb, (Sławomir Cenckiewicz-red.) nie ma takiego dostępu – tłumaczył w Radiu Zet wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
W świetle prawa każdy, kto udostępni informacje poufne osobie pozbawionej poświadczenia bezpieczeństwa – nawet w formie omówienia – popełnia przestępstwo, za które grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
„Nawrockiego chroni immunitet, urzędników Kancelarii Prezydenta – nie” – podkreślił dziennik.