Od czwartku do soboty (10-12 kwietnia) w Radomskim Centrum Sportu trwa turniej eliminacyjny Billie Jean King Cup 2025. Kibice mogą oglądać trzy rywalizujące drużyny: Polski, Ukrainy i Szwajcarii. Do zdobycia jest jeden bilet, dla zwyciężczyń, do finałowego turnieju w chińskim Shenzhen – już we wrześniu.

Katarzyna Kawa – Jil Teichmann na początek meczu Polek ze Szwajcarkami

Pierwszym starciem turnieju, otwierającym rywalizację Polek ze Szwajcarkami, okazał się pojedynek Katarzyna Kawa – Jil Teichmann. Polka w ostatnich dniach zaliczyła wielki sukces, wchodząc do finału turnieju WTA 250 w Bogocie. Kawa przegrała dopiero w meczu o tytuł z Camilą Osorio (3:6, 3:6). Dla polskiej tenisistki był to drugi finał rangi WTA w karierze. Dobry występ w Bogocie dał Kawie awans aż o 67. miejsc w światowym rankingu, lądując na pozycji 156.

Kapitan reprezentacji Polski Dawid Celt zdecydował wystawić Kawę do gry z wyżej notowaną Jil Teichmann (96. WTA) z nadzieją, że Polka podtrzyma dobrą formę. I trzeba przyznać, że zamierzony cel udało się osiągnąć. Kawa otworzyła mecz dla Polski zwycięstwem, trzysetowym, a mało brakowało, żeby zamknąć spotkanie w dwóch partiach. Polka prowadziła bowiem w premierowej odsłonie 5:4 i miała gem serwisowy, ale wówczas Teichmann mocno odpowiedziała, wygrywając do zera i zaliczając przełamanie powrotne. A ostatecznie Szwajcarka wygrała trzy gemy z rzędu i całego seta, od stanu 5:4 dla Polski do 5:7.

W drugiej odsłonie Kawa ucieszyła jednak radomską publiczność. Choć scenariusz był początkowo podobny, tj. przełamanie Polki (2:1) i odłamanie rywalki (2:2), to mająca 32 lata tenisistka, pochodząca z Krynicy-Zdrój, ponownie odgryzła się w siódmym gemie (przełamanie na 4:3), a całego seta zamknęła na 6:4 – po 48. minutach gry.

Wydaje się, że to był przełomowy set spotkania. Kolejną partię Kawa otworzyła od przełamania (1:0), po czym konsekwentnie, utrzymywała bezpieczną przewagę, wygrywając ostatecznie tę odsłonę 6:2. Widać było doświadczenie po stronie Polki, która co prawda słynie z lepszej gry w deblu, ale ostatnie tygodnie to też udane wynik w kontekście singlowej kariery. Kapitan Celt najwyraźniej miał nosa, żeby tak zestawić inaugurację dla polskiego teamu.

W drugim meczu singlowym podczas czwartkowej rywalizacji Magda Linette (30. WTA) zagra z Viktoriją Golubic (93. WTA). Za to w grze podwójnej Linette stworzy duet z Martyną Kubką (361. WTA) przeciwko deblowi Susan Bandecchi i Celine Naef.

Billie Jean King Cup. Dlaczego brak w reprezentacji Igi Świątek?

Przypomnijmy, że w polskiej drużynie tym razem zabrakło Igi Świątek. Wiceliderka rankingu WTA oficjalnie poinformowała (2 kwietnia) o swojej nieobecności, którą należy zrozumieć. Singlistka w tym samym czasie szykuje się do gry podczas turnieju WTA 500 Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie (14-21 kwietnia).

„Zawsze z dumą reprezentuję Polskę. W zeszłym roku zagrałam dla kraju wszystko, co było do zagrania. Jestem niezwykle dumna z historycznych drużynowych sukcesów – półfinału BJKC oraz finału UC. Teraz przyszedł czas na więcej balansu, skupienia się na sobie i swoich treningach. Trzymam kciuki za dziewczyny i za cały zespół” – przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych tenisistka.

Przypomnijmy, że Świątek była mocno obciążona podczas finałów Billie Jean King Cup 2024. Polka występowała zarówno w singlu, jak i deblu. Ostatecznie w Maladze nie zabrakło wiele do tego, żeby polska reprezentacja zagrała o główne trofeum. Polki odpadły w półfinale, przegrywając z późniejszymi zwyciężczyniami, Włoszkami.

Udział
Exit mobile version