Katastrofa małego samolotu w Hiszpanii

Samolot akrobacyjny wystartował z lotniska w hiszpańskiej gminie Binissalem w sobotę ok. godz. 18. Maszyna po dwóch godzinach rozbiła się na morzu ok. 100 metrów od brzegu, niedaleko portu Sóller na północnym zachodzie Majorki. „Samolot wykonał kilka akrobacji, wykonując zakręty na dużej wysokości oraz pionowe wznoszenie i nurkowanie, aż niemal dotknął powierzchni morza. W pewnym momencie, z wciąż nieznanych przyczyn, samolot rozbił się w wodzie” – opisuje „El Pais”. 

Akcja ratownicza

„Pierwsze zgłoszenie zostało odebrane o godz. 20:07 przez Służbę Ratowniczą Balearów 112, po zgłoszeniu od osoby, która była świadkiem wypadku z łodzi. Według numeru 112 kilka innych łodzi w tym rejonie również widziało, jak samolot wpadł do morza, a później obserwowało unoszące się na powierzchni szczątki” – informuje z kolei Rtve.es. Gwardia Cywilna jeszcze tego samego dnia na głębokości ok. 30 metrów odnalazła szczątki samolotu.

Zobacz wideo Każdy samolot, którym latasz jest dziurawy. Dlaczego tak jest?

Nie żyją dwie osoby

W niedzielę ok. godz. 13 odnaleziono ciała dwóch osób – 60-letniego amerykańskiego obywatela i jego 13-letniego syna. Ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok. Wiadomo, że mężczyzna mieszkał w Niemczech i był doświadczonym pilotem. Na Majorce miał drugi dom. Rozbita maszyna należała do 60-latka. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną tragedii. 

Czytaj również: „Szokujący manewr pilota myśliwca nad plażą pełną ludzi. Jest oświadczenie”

Źródła: Rtv.es, mallorcadiario.com, cronicabalear.es, „El Pais”, „ABC”

Udział
Exit mobile version