
Pomiędzy błotem i zwalonymi przez powódź pniami odnaleziono szczątki małpy człekokształtnej. Panut Hadisiswoyo, założyciel indonezyjskiego Orangutan Information Centre (OIC), mówił, że po obejrzeniu zdjęć nie ma wątpliwości: „Po obejrzeniu zdjęć jestem pewien, że rozkładające się ciało, rude włosy i wielkość czaszki wskazują na orangutana tapanulskiego” – powiedział w rozmowie z The Guardian.
BBC cytuje Deckeya Chandrę, pracującego w zespole, który zajmował się ochroną orangutanów. „Wcześniej przychodziły w to miejsce jeść owoce. Teraz wygląda na to, że stało się ich cmentarzem” – mówił BBC.
Skalę ulewy da się policzyć bez wielkich modeli. W prowincji Północna Sumatra spadło ponad 1 000 mm deszczu w zaledwie cztery dni, co uruchomiło rozległe powodzie i osuwiska. Według relacji The Guardian i BBC żywioł zabił ponad 900 osób. Zabił też orangutany. Tymczasem na świecie pozostaje mniej niż 800 orangutanów tapanulskich, gatunku, którego występowanie jest ograniczone do niewielkiego obszaru Sumatry.
Erik Meijaard, antropolog biologiczny i jeden z badaczy, którzy jako pierwsi opisali ten gatunek, mówił o „wydarzeniu na poziomie wymierania„. Jego wstępne ustalenia, które mają zostać opublikowane w tym tygodniu, szacują straty na od 6,2 do 10,5 proc populacji w ciągu zaledwie kilku dni.
Orangutan tapanulski: dlaczego nawet małe straty oznaczają ogromny problem
W przypadku Pongo tapanuliensis biolodzy podkreślają, że nawet utrata zaledwie 1 proc populacji rocznie może wystarczyć, by zepchnąć gatunek ku wyginięciu, bo orangutany rozmnażają się wolno, a przerwy między kolejnymi porodami wynoszą zwykle od sześciu do dziewięciu lat. W praktyce oznacza to, że jednorazowy ubytek kilkudziesięciu osobników nie rozkłada się na dekady, tylko natychmiast pogarsza perspektywy przetrwania.
Do tego dochodzi geografia, która nie lubi kompromisów. Meijaard i jego współpracownicy oceniali zasięg zniszczeń na podstawie zdjęć satelitarnych. Niemal 4 000 hektarów wcześniej nienaruszonego lasu zostało zmiecione przez osuwiska i powodzie. Taki strumień błota, wody i drzew zabiera wszystko, co jest na trasie, także zwierzęta.
David Gaveau, ekspert teledetekcji i założyciel startupu TheTreeMap, oglądał zdjęcia wykonane przed i po powodziami i mówił w rozmowie z AFP wprost: „Nigdy nie widziałem czegoś takiego podczas moich 20 lat monitorowania wylesiania w Indonezji z użyciem satelitów” To nie jest powolna utrata lasu, tylko nagłe wymazanie go z mapy. Katastrofa nie kończy się w dniu, w którym przestaje padać. Dla orangutanów zmienia się także długoterminowe ryzyko kontaktu z ludźmi, gdy zwierzęta próbują znaleźć jedzenie bliżej osad.
Powódź, górnictwo i klimat: co jeszcze dociska Batang Toru
Katastrofa uderzyła w populację, która i tak była już pod presją. W naturze żyje dziś około 577 do 760 orangutanów tapanulskich, a gatunek uznano za odrębny dopiero w 2017 r. W tym samym ekosystemie Batang Toru żyją też inne rzadkie zwierzęta, m.in. tygrys sumatrzański Panthera tigris sumatrae oraz tapir malajski Tapirus indicus.
W tle jest też klimat. Według szybkiej analizy World Weather Attribution, załamanie klimatu mogło zwiększyć intensywność opadów w dotkniętym regionie o 28 do 160 proc. To nie rozstrzyga wszystkich przyczyn konkretnego osuwiska, ale zmienia prawdopodobieństwa i stawia pytanie o to, jak często podobne zdarzenia będą uderzać w ekosystem.
BBC opisuje „nietypową ciszę” po przejściu cyklonu Senyar 25 listopada 2025 r. OIC nie widziało od katastrofy 10 monitorowanych orangutanów w korytarzu leśnym łączącym rezerwat Sibualbuali z zachodnim blokiem Batang Toru. Strażnik OIC Amran Siagian mówił, cytowany przez Reuters: „Po ostatniej silnej powodzi zauważyliśmy coś takiego: wcześniej widywaliśmy orangutany przy brzegu rzeki, widzieliśmy też gibony, wiwery albo dzioborożce. Teraz, po katastrofie, już ich nie widzimy” – powiedział.
Czy zwierzęta uciekły, czy zginęły? Nie ma jeszcze pewnej odpowiedzi na to pytanie. Część ekspertów stwierdza, że możliwe jest, iż część osobników przeniosła się w bezpieczniejsze miejsca, jeśli ich żerowiska zostały zniszczone. Serge Wich, profesor biologii naczelnych z Liverpool John Moores University, zwracał jednak uwagę w rozmowie z BBC, że orangutany zwykle przeczekują ulewę w koronach drzew: „Podczas silnych opadów orangutany albo po prostu siedzą na drzewie, albo zbierają gałęzie i liście, żeby użyć ich jak parasola, i czekają, aż deszcz przestanie padać” – mówił. „Ale tym razem, zanim deszcz ustał, było już za późno: części ich siedliska, zbocza dolin, zostały starte przez osuwiska, co oznacza, że musiały być tego konsekwencje” – dodał.
Powodzie uszkodziły też ośrodki badawcze w Sumatrze, w tym Ketambe, najstarsze na świecie centrum badań orangutanów. Ian Singleton, dyrektor naukowy Sumatran Orangutan Conservation Programme, mówił: „Trzeba je odbudować jak najszybciej, żeby mogło dalej odgrywać tę rolę w ochronie lasów w tamtym rejonie i żyjących tam orangutanów”. Eksperci cytowani przez The Guardian apelują o pilny przegląd terenu, rozszerzanie obszarów chronionych i zatrzymanie działań, które niszczą pozostałe fragmenty siedlisk. Hadisiswoyo wzywał do pełnej ochrony zachodniego bloku Batang Toru: „To kruche i wrażliwe siedlisko w West Block musi być w pełni chronione poprzez zatrzymanie wszelkich działań niszczących siedliska” – mówił.
Orangutan tapanuli (Pongo tapanuliensis) to najrzadsza małpa człekokształtna na świecie, występująca wyłącznie na niewielkim, silnie pofragmentowanym obszarze lasów deszczowych w południowej części Sumatry. Gatunek opisano naukowo dopiero w 2017 roku, a jego populację szacuje się na mniej niż 800 osobników; jego przetrwaniu zagrażają przede wszystkim wylesianie, rozwój infrastruktury oraz ekspansja górnictwa i plantacji.

