Początkowo rolnictwo sprzyjało pojawianiu się nowych gatunków, miało wiele lat temu charakter ekstensywny, a nie jak obecnie – intensywny.
Zmiany zagospodarowania terenów wpływały na ekosystemy różnie, też pozytywnie, bo różnorodność obszarów przyciągała wiele organizmów, w ten sposób tworzy się bioróżnorodność. Obecnie jednak doświadczamy, na własne życzenie, jej utraty. A to ma konsekwencje dla świata przyrody i nas.
Dom dla ptaków krajobrazu rolniczego
Ornitolodzy nie mają wątpliwości, że ptaki, które kojarzą się nam doskonale z krajobrazem rolniczym są wskaźnikiem zdrowia i wspomnianej różnorodności biologicznej.
Wiele z tych zwierząt związanych z rolnictwem to tzw. gatunki parasolowe, czy osłonowe. Mogą to być też grzyby czy rośliny. Gdy taki gatunek obejmuje się ochroną, wspierane są także inne, które z nim współwystępują.
Gatunki osłonowe są zwykle mocno związane z konkretnym środowiskiem i mogą służyć do odbudowy ekosystemów. A zarówno rolnictwu, jak i środowisku naturalnemu przydałaby się powrót do pierwotnego charakteru.
Wskaźnik liczebności ptaków krajobrazu rolniczego, tzw. Farmland Bird Index, jest obecnie jednym z oficjalnie stosowanych wyznaczników stanu środowiska w krajach członkowskich UE.
Człowiek ma spory interes w ochronie ptaków, które żyją w krajobrazie rolniczym – nasze interesy są zbieżne. Jeśli uprawy zamienią się w monokultury, znikną wszelkie tereny podmokłe, zostaną wprowadzone liczne chemikalia, zubożeje biologiczna różnorodność, zmniejszy się liczba owadów zapylających, spadnie jakość wywarzanego pożywienia. Już teraz to wszystko dzieje się na naszych oczach.

Ptaki na polach uprawnych w Polsce
Polska nadal jest istotną ostoją ptaków związanych z rolnictwem. Ciąży jednak na nas odpowiedzialność za zmniejszanie presji na środowisko. Równocześnie polegliśmy w walce o ochronę niektórych gatunków ptaków i owadów.
Polski krajobraz rolniczy zamieszkuje kilkadziesiąt gatunków ptaków, najbardziej znany jest bocian biały. Ptak widnieje w herbach wielu gmin. Obecność parasolowych bocianów wpływa bez wątpienia na zwiększanie bioróżnorodności.
Bociany żerują na polach uprawnych, przyzwyczaiły się do łatwego łupu, zjadają to, co jest najbardziej dostępne, dlatego też coraz częściej zostają z nami w Polsce na zimę. Część ptaków nie odlatuje i zjada m.in. resztki jedzenia, które masowo wyrzucamy.
Mówiąc o krajobrazie rolniczym, nie sposób pominąć czajki – ptaka, który jest obecnie bliski zagrożenia. Na pastwiskach i polach, na których czajka żeruje, muszą znajdować się zbiorniki wodne. A to problem pogłębiający się coraz bardziej, osuszanie terenów podmokłych stało się smutną normą, doprowadziło do zmniejszenia bioróżnorodności, w tym zmniejszenia liczebności czajki.
W ciągu niespełna 30 lat populacja tego gatunku w Europie zmalała nawet o połowę! Według szacunków Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych w latach 2013-2018 na terenie kraju było 64-87 tys. par lęgowych.
Inne ptaki związane z polskim rolnictwem to niewątpliwie kuropatwa, będąca w Polsce nadal gatunkiem łownym, co wpływa na zmniejszanie jej liczebności.
Inne ptaki związane z rolnictwem to rycki, kszyki, derkacze, mazurki, szpaki, dudki, gąsiorki, pliszki żółte, przepiórki i wiele, wiele innych. Nie wolno oczywiście zapominać o płazach.