Gdy ogłoszono wyniki sondażu exit poll, w którym Sławomir Mentzen uzyskał 15,4 procent głosów, w jego sztabie zapanowała euforia.

– Zająłem chyba jednak trzecie miejsce i jest to największy sukces w historii naszego środowiska – mówił ze sceny Mentzen.

Uprzedził również pytania o to, kogo poprze w drugiej turze wyborów.

– Zamierzam pomóc naszym wyborcom podjąć decyzję – zadeklarował. I zapowiedział, że szczegóły ogłosi w najbliższych dniach.

To pytanie wracało jednak w kuluarowych rozmowach w sztabie. Zapytaliśmy więc polityków Konfederacji, na kogo za dwa tygodnie oddadzą swój głos.

Kogo poprze Konfederacja w drugiej turze?

– Ja nie kandydowałem, więc nie mogę przekazywać poparcia. Bardzo wierzę w mądrość naszych wyborców – odpowiada wymijająco europoseł Stanisław Tyszka.

– Uważam, że w drugiej turze najgorsze, co by się mogło wydarzyć, to żeby prezydentem zostałby Rafał Trzaskowski, żeby domknął się ten system Tuska. Nie potrzebujemy prezydenta, który będzie podpisywał wszystko, jak leci, co tylko wychodzi z rządu – nie ukrywa natomiast poseł Michał Wawer.

– Nawet jeśli ten wybór jest kiepski, między dwiema złymi opcjami, to potrzebujemy postawić na tę opcję, która nie spowoduje, że będziemy mieli w pałacu prezydenckim tylko maszynkę do podpisywania ustaw – stwierdza.

Jednoznacznie deklaruje się również poseł Witold Tumanowicz.

– Będę w drugiej turze głosował przeciwko Trzaskowskiemu – zapowiada. Polityk Konfederacji zapewnia jednocześnie, że nie oznacza to otwartego poparcia i koalicji z Prawem i Sprawiedliwością.

– Przygotowujemy się na długie dwa tygodnie mocnego wazelniarstwa ze strony jednego i drugiego kandydata – stwierdza.

– Jest dużo, dużo za wcześnie, żeby mówić teraz o jakichkolwiek koalicjach – podkreśla Tumanowicz. – Nie wiemy, jaka będzie arytmetyka w 2027 roku. Ja tutaj chłodzę nastroje, nie będę komentował koalicji, które mogą być za dwa lata, bo może się okazać, że już po tych wyborach scena polityczna zostanie zupełnie przetasowana – dodaje.

Sondaże dawały Mentzenowi szansę na drugą turę

Choć przed pierwszą turą wyborów pojawiały się sondaże, w których Sławomir Mentzen deptał Karolowi Nawrockiemu po piętach, a nawet minimalnie go wyprzedzał, to jednak późniejsze badania pozbawiały Konfederację złudzeń.

Od poparcia oscylującego wokół 20 procent w marcu wyniki spadły do nawet 10 procent w tygodniu wyborczym. Sam Mentzen dystansował się od sondażowych wyników, twierdząc, że najpierw były one zawyżone, następnie zaniżone, a wszystko dlatego, że – zdaniem lidera Konfederacji – sondaże to „bardzo tania metoda wpłynięcia na rzeczywistość”.

Po sondażowym tąpnięciu, politycy Konfederacji ucinali pytania o to, kogo poprą w drugiej turze, jeżeli wejdą do niej Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki.

Pojawiały się jednak doniesieniach o zakulisowych rozmowach, które mieli prowadzić z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Komentatorzy zauważali, że początkowo Mentzen nie uderzał otwarcie w Nawrockiego, ale sytuacja zmieniła się po aferze z panem Jerzym i przejęciem kawalerki w Gdańsku, gdy kandydat Konfederacji zaatakował kandydata popieranego przez PiS, oskarżając go o kłamstwo. „Politycy PO-PiS to banda cwaniaków” – stwierdził wówczas Mentzen.

Udział
Exit mobile version