„Podpiszę decyzję wykonawczą, która zakończy niedorzeczne naciski Joe Bidena, aby promować papierowe słomki, które nie działają. Wracamy do plastiku!” – poinformował przed weekendem w mediach społecznościowych Donald Trump.

Trump rezygnuje z papierowych słomek. „Wracamy do plastiku”

To wątek, który sięga jeszcze poprzedniej kampanii prezydenckiej z 2020 r. Wówczas obecny prezydent USA porównał papierowe słomki do amerykańskich liberałów i stwierdził, że – podobnie jak pomysły jego przeciwników – „po prostu nie działają”.

Donald Trump od lat jest znany jako zagorzały fan napojów gazowanych. Podobno ma specjalny przycisk w Gabinecie Owalnym, po naciśnięciu którego przynoszona jest mu puszka dietetycznej wersji coli.

Po latach świeżo zaprzysiężony prezydent powrócił do tematu papierowych słomek. A konkretniej – celu, jaki obrała sobie administracja Joe Bidena, który zakładał rezygnację z jednorazowych plastików do 2035 r.

Z jednym, ważnym zastrzeżeniem – decyzja ta odnosi się wyłącznie do działań rządu federalnego, takich jak spotkania, catering czy praca biurowa. O ogólnokrajowych przepisach nie było mowy. Choć, jak zauważa stacja NBC, amerykański rząd jest największym nabywcą słomek w całym USA. Pewne ograniczenia funkcjonują też w kilku stanach, m.in. w Kalifornii.

To jednak i tak znacznie mniej zobowiązujący plan niż np. dyrektywa Unii Europejskiej o jednorazowych plastikach, która zabroniła sprzedaży plastikowych słomek, sztućców i naczyń.

Donald Trump jest jednak najwyraźniej ich gorącym zwolennikiem. O papierowych alternatywach mówi, że „obrzydliwie rozpuszczają się w ustach”. Wcześniej, pierwszego dnia jako prezydent drugiej kadencji, polityk uchylił też plan wycofania jednorazowych plastików z terenów należących do skarbu państwa (m.in. parków narodowych) do 2032 r.

Ekolodzy ostrzegają: Nieważne jest zdrowie, chodzi o narrację

Mimo entuzjazmu ze strony zwolenników Donalda Trumpa (Elon Musk skomentował te doniesienia, pisząc „najlepszy prezydent w historii”), ekolodzy ostrzegają przed krótkowzrocznością takiego myślenia.

Zamiast robić to, co jest niezbędne dla ochrony zdrowia Amerykanów, społeczności i wybrzeży przed nieustającymi zanieczyszczeniami z plastiku, prezydent Trump zapowiada decyzje, w których chodzi bardziej o narrację, niż szukanie rozwiązań

mówi Christy Leavitt z organizacji Oceana w rozmowie z „The Guardian”

Co ciekawe, papierowe słomki – mimo że są łatwiej rozpuszczalne – okazują się być bardziej zanieczyszczone niż plastikowe odpowiedniki. Badający je naukowcy znaleźli tzw. wieczne chemikalia w 90 proc. słomek papierowych, a w przypadku plastikowych – w 75 proc. Były to jednak ilości niezagrażające zdrowiu.

Jak podkreślają badacze, jest jeden sposób, aby ograniczyć zanieczyszczenia pochodzące z tego typu gadżetów. Bez względu na to, z jakiego materiału zostały wykonane, najlepiej w ogóle z nich nie korzystać.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version