Konflikt graniczny między Tajlandią i Kambodżą eskaluje. Walki doprowadziły do licznych ofiar śmiertelnych i rannych, a tysiące cywilów musiało opuścić swoje domy. Według agencji Reutera obecnie starcia między azjatyckimi krajami obejmują również broń ciężką.
W związku z tymi doniesieniami Chiny złożyły obu krajom propozycję.
– Chiny są gotowe odegrać konstruktywną rolę oraz zająć sprawiedliwe i bezstronne stanowisko w kwestii pomocy w deeskalacji napięć na granicy kambodżańsko-tajlandzkiej – powiedział w piątek minister spraw zagranicznych Wang Yi.
Szef chińskiego MSZ wskazał, że „podstawową przyczyną tego problemu są długotrwałe konsekwencje pozostawione przez zachodnich kolonialistów w przeszłości”. – Teraz trzeba się z tym zmierzyć spokojnie i odpowiednio nimi pokierować – dodał Wang Yi.
Konflikt na linii Tajlandia-Kambodża. USA apelują
W piątek, w związku z konfliktem, ma się zebrać Rada Bezpieczeństwa ONZ. Stany Zjednoczone, czyli wieloletni sojusznik Tajlandii, wezwały do natychmiastowego zakończenia działań wojennych.
– Jesteśmy poważnie zaniepokojeni eskalacją przemocy wzdłuż granicy Tajlandii z Kambodżą i głęboko zasmuceni doniesieniami o krzywdzie ludności cywilnej – powiedział zastępca rzecznika Departamentu Stanu, Tommy Pigott, na briefingu prasowym.
– Stany Zjednoczone wzywają do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych, ochrony ludności cywilnej i pokojowego rozwiązania konfliktu – dodał.
Napięcia między krajami wzrosły w maju po tym, jak kambodżański żołnierz zginął podczas krótkiej wymiany ognia, która przerodziła się w pełnowymiarowy kryzys dyplomatyczny, a w czwartek wywołała starcia zbrojne.
Eskalacja konfliktu w Azji
Tajlandia poinformowała w piątek, że w trzech prowincjach kraju zginęło łącznie 15 osób, w tym ośmioletni chłopiec. Liczna rannych wynosi natomiast co najmniej 31 osób.
Minister zdrowia Tajlandii podał, że w wyniku ostrzału w prowincji Surin trafiony został budynek szpitala. Jak stwierdził, atak ten powinien być uznany za „zbrodnię wojenną”.
Tajlandzkie władze zarządziły ewakuację 140 tys. cywilów z terenów przygranicznych. Inni mieszkańcy prowincji Surin uciekli do schronów zbudowanych z betonu i wzmocnionych workami z piaskiem oraz oponami samochodowymi.
Liczba ofiar po stronie Kambodży pozostaje niejasna – wiadomo jedynie o jednym zabitym cywilu.