Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział zmianę kursu PSL w polityce mieszkaniowej. W rozmowie z Money.pl stwierdził, że jego zdaniem nadszedł czas na zakończenie programu dopłat do kredytów hipotecznych. Wicepremier zaznaczył, że partia opowiada się za wsparciem budownictwa społecznego i przekazaniem funduszy samorządom, by to one mogły realizować inwestycje mieszkaniowe.
Zmiana podejścia
Deklaracja lidera PSL oznacza odejście od dotychczasowego stanowiska tej partii i zbliżenie się do propozycji, które od dawna wysuwała Lewica. To również potwierdzenie zmieniającego się podejścia całej koalicji rządzącej do tematu dopłat, które dotąd budziły kontrowersje.
Do kwestii dopłat do kredytów hipotecznych odniósł się także marszałek Sejmu, Szymon Hołownia. W kontekście możliwej rekonstrukcji rządu wskazał pięć kluczowych dla jego ugrupowania postulatów. Wśród nich znalazło się natychmiastowe odblokowanie środków na tanie mieszkania oraz rezygnacja z planowanych dopłat.
Polska 2050 i Lewica od dłuższego czasu krytykowały programy wsparcia kredytowego, argumentując, że zamiast pomagać obywatelom, sztucznie napędzają ceny nieruchomości, przynosząc zyski bankom i deweloperom. Minister funduszy, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, również wielokrotnie wyrażała sceptycyzm wobec takich rozwiązań.
W środę na platformie X, minister Pełczyńska-Nałęcz przypomniała, że w lutym zwiększono budżet na budownictwo społeczne o miliard złotych. Zwróciła jednak uwagę, że środki te nadal są zablokowane. Winą za brak postępów obarczyła ministra Krzysztofa Paszyka.
Przełamać impas
Koalicja rządząca liczy na to, że deklaracja Kosiniaka-Kamysza pomoże przełamać impas. Rezygnacja z dopłat może otworzyć drogę do rozwiązań, które mają szersze poparcie wśród partnerów koalicyjnych.
Warto przypomnieć, że dopłaty do kredytów hipotecznych nie są nowym pomysłem. W poprzednich latach funkcjonował program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” wprowadzony przez PiS. Obecnie rząd rozważał projekty „Kredyt na start” i „Pierwsze klucze”, które także zakładały dopłaty z budżetu. Jednak wspólne stanowisko koalicji może oznaczać koniec takich inicjatyw.