Ta historia miała i musiała się tak zakończyć. Dwa lata temu PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni połączyły siły, by wspólnie w wyborach parlamentarnych osiągnąć dobry wynik. Tak też się stało, dzięki czemu PiS zostało odsunięte od władzy. Później przyszły jeszcze wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory samorządowe. Zwieńczeniem cyklu miała być kampania prezydencka.
I w niej Trzecia Droga zagrała wspólnie, wystawiając Szymona Hołownię. Jednak już w trakcie kampanii było słychać o licznych zgrzytach, jak choćby niedostateczne zaangażowanie ludowców – finansowe i osobowe – w trasę kandydata. Na horyzoncie był już koniec projektu, więc PSL nie widział sensu, by bardzo intensywnie wspierać Hołownię. Pomagał, ale w umiarkowanym stopniu.
Koniec Trzeciej Drogi. „Byliśmy umówieni”
We wtorek Rada Naczelna PSL zdecydowała, że projekt się kończy. Nie było szczególnej dyskusji, nie było głosowania, a po prostu stwierdzenie faktu.
– Byliśmy umówieni na pewną sekwencję wyborczą. Czy dobrze zrobiliśmy, czy nie, że kontynuowaliśmy to do końca, to kwestia oceny. Potrafimy jednak dotrzymywać zobowiązań – mówi Interii poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik.
– Umówiliśmy się na cztery wybory, a obie strony dopełniły zobowiązań. Nie rozchodzimy się w jakimś gniewie czy złości. Szukamy innej formuły współpracy. Kooperacja z PSL będzie miała miejsce na poziomie koalicji rządowej, ale też na poziomie regionów, w których współpracujemy, np. w obrębie sejmiku podlaskiego – dodaje wicemarszałek Senatu z ramienia Polski 2050 Maciej Żywno.
Coś się kończy, ale też coś się zaczyna. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz chce w wyborach parlamentarnych 2027 grać na własny rachunek. Ludowcy mają wystartować samodzielnie. Jak mówi nam jeden z polityków tej formacji – PSL trwał, trwa i trwa mać.
Więcej pytań dotyczy natomiast Polski 2050, która z wyborów prezydenckich wyszła poobijana. Niecały milion głosów zdobyty przez Hołownię pozostawił niedosyt wśród działaczy. Wśród polityków nieprzychylnych Polsce 2050 słychać, że poszczególni parlamentarzyści mogą teraz szukać miejsc na innych listach. W perspektywie jest nawet nawiązanie współpracy z innym podmiotem, np. Koalicją Obywatelską. Nikt jednak w partii Hołowni nie mówi o tym głośno.
Polska 2050 poszuka nowej koalicji?
– Na pewno nie będziemy na siłę szukać żadnych koalicji. Na dziś jest za wcześnie, by ewentualne koalicje planować. Skupimy się na realizowaniu zamierzeń, które komunikowaliśmy od 2023 roku. Pamiętamy, jakie obietnice składaliśmy. To kwestie bezpieczeństwa, reforma ochrony zdrowia, transformacja energetyczna, rozwój gospodarczy, a także bardzo wyrazisty nasz program, czyli odpolitycznienie spółek skarbu państwa, mediów publicznych, to też asystencja osobista, zakaz smartfonów i budownictwo społeczne – przypomina poseł Ćwik.
Kluczowe spotkanie dla przyszłości Polski 2050 odbędzie się 28 czerwca. To wtedy dojdzie do dyskusji delegatów podczas Rady Krajowej. Tematów ma być kilka – jednym z nich jest podsumowanie kampanii, innym podsumowanie współpracy z PSL. Sprawą otwartą jest natomiast podejście do przyszłości.
– Polska 2050 spotyka się 28 czerwca na Radzie Krajowej, która będzie dla nas wiążąca. W 2023 roku okazało się, że Trzecia Droga była bardzo dobrym pomysłem, który dał nam ponad 14 proc głosów. Teraz, kiedy sondaże pokazują, że ta formuła już się wyczerpała, szukamy z powrotem samodzielności. Jest sporo pozytywnej energii, a nie poczucie, że coś nam się rozpadło – podkreśla senator Żywno.
– Chcielibyśmy wystartować sami w 2027 roku, ale pewnie trzeba będzie zwrócić uwagę na to, co się będzie działo w przestrzeni publicznej. Ale to naprawdę marzenie wielu członków, byśmy spróbowali – zaznacza.
Polska 2050. Co dalej z Szymonem Hołownią?
Jednym z ważnych pytań przed działaczami jest przyszłość Szymona Hołowni. Lider ruchu przegrał w wyborach prezydenckich, a za chwilę kończy się jego kadencja w fotelu marszałka Sejmu. Choć sam chciałby ją przedłużyć, umowa koalicyjna przewiduje, że zastąpi go Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
Lipiec staje się jednak początkiem nowego cyklu – liderzy koalicji rządzącej przekonują, że na horyzoncie znajduje się rekonstrukcja rządu, a niewykluczone, że odnowy będzie wymagać też umowa koalicyjna. Hołownia widzi w tym szansę dla siebie, a jednocześnie zapewnia, że do rządu się nie wybiera. Czy natomiast słabszy wynik w wyborach prezydenckich sprawia, że jego przywództwo w partii jest zagrożone? Politycy, z którymi rozmawiamy, są pewni umiejętności lidera.
– Szymon Hołownia? Ma niezmiennie silny mandat, by być liderem – ucina wicemarszałek Żywno.
– Na chwilę obecną Szymon Hołownia jest naturalnym liderem. Nie chciałbym, żeby się wycofywał, bo na pewno jego osobowość dużo dobrego do polskiej polityki wnosi – ocenia poseł Ćwik.
Szymon Hołownia: Jeszcze się nie skończyłem
– Od 2020 roku słyszę o moim politycznym końcu. Jeszcze się nie skończyłem i nie zamierzam – powiedział w Sejmie sam Szymon Hołownia.
Tymczasem coraz silniejszą pozycję w strukturach partii ma minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Akurat ona i jej resort wykazują się w tym rządzie sprawczością i mają się czym pochwalić. Jej notowania rosną, a i ona sama nabiera apetytu na „coś więcej” przy okazji rekonstrukcji rządu. Otwarcie mówi, że Polska 2050 powinna mieć w rządzie stanowisko wicepremiera. Jeśli nie Szymon Hołownia, to powinna nim być właśnie Pełczyńska-Nałęcz?
– Kształt rządu powinien odzwierciedlać siłę poszczególnych klubów w parlamencie. To oczywiste i sprawiedliwe. Kto personalnie? Stoimy zawsze na stanowisku, by były to osoby najlepsze merytorycznie – podkreśla poseł Ćwik.
– Cenię decyzję Szymona Hołowni o niewchodzeniu do rządu, ale to nie musi oznaczać, że Polska 2050 w tym rządzie nie będzie miała przedstawicieli. O wszystkim będziemy rozmawiać na Radzie Krajowej – zapewnia senator Żywno.
Sam Hołownia przekonuje natomiast, że wciąż chciałby spełniać się w roli marszałka Sejmu, a Pełczyńską-Nałęcz na stanowisku wicepremiera „wspierałby całym sercem”.