-
Konklawe rozpocznie się 7 maja.
-
Do grona faworytów należy kardynał Pietro Parolin, według bukmacherów ma on największe szanse na objęcie papieskiego urzędu.
-
Zakłady bukmacherskie zwiększają zainteresowanie konklawe, choć eksperci ostrzegają przed traktowaniem ich wyników jako pewnika.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zdaniem bukmacherów największe szanse na zostanie kolejnym papieżem ma Włoch, kard. Pietro Parolin, który pełni rolę sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej. On również będzie przewodniczył konklawe.
W czołówce pojawiają się też kard. Luis Antonio Tagle z Filipin i kard. Peter Turkson z Ghany.
Konklawe a zakłady bukmacherskie
Czy kandydaci, których najchętniej się „obstawia” faktycznie mają szansę? I jaki mechanizm decyduje o tym, że to właśnie oni są w czołówce?
– Zakłady na nowego papieża to przede wszystkim narzędzie promocji firm bukmacherskich. Medialny, głośny temat, który przyciąga uwagę. Dokładnie o to chodzi. To sposób, by mówiło się o bukmacherze, nie o Kościele – mówi w rozmowie z Interią ekspert finansowy Karol Słobodzian.
Podkreśla, że wielu ludzi po raz pierwszy słyszy nazwiska kardynałów właśnie z takich zakładów. – Kto ma niski kurs, uznawany jest za faworyta – nie dlatego, że bukmacher ma dostęp do tajnych informacji, tylko dlatego, że tak typują gracze – tłumaczy ekspert.
W przeciwieństwie do klasycznych zakładów bukmacherskich, gdzie kurs ustala operator, tu cena faworyta wynika bezpośrednio z tego, jak typują uczestnicy rynku. Jeśli ktoś z kapitałem postawi duże pieniądze na konkretnego kandydata, kurs nagle spada.
Dodaje, że jest to rynek opinii. Im więcej zakładów na danego kandydata, tym niższy kurs – to efekt zbiorowej intuicji, medialnych przecieków, analiz ekspertów i trendów.
– I co ciekawe, często wygrywa właśnie faworyt z listy bukmacherskiej. Nie zawsze, ale wystarczająco często, by mówić o pewnej skuteczności tego mechanizmu – analizuje Słobodzian.
Konklawe a rynek predykcyjny. Mechanizm podobny do giełdy
Ekspert przestrzega, że rynki predykcyjne, w tym zakłady na wybór papieża, opierają się na zbiorowej intuicji graczy i często trafiają. – Ale nie są odporne na manipulacje. W przeciwieństwie do klasycznych zakładów bukmacherskich, gdzie kurs ustala operator, tu cena faworyta wynika bezpośrednio z tego, jak typują uczestnicy rynku – wyjaśnia.
Tłumaczy, że mechanizm działania takich zakładów jest podobny do działania giełdy. – Jeśli ktoś z kapitałem postawi duże pieniądze na konkretnego kandydata, kurs nagle spada – wskazuje Słobodzian.
Efekt? Taki kandydat wygląda na lidera, co może wpłynąć na narrację medialną i postrzeganie jego szans.
Ekspert przyznaje, że to ciekawy mechanizm, ale podatny na sterowanie, zwłaszcza w tematach tak mało przejrzystych, jak konklawe.
Czy zakłady na wybór papieża są legalne? I tak i nie. Jak mówi nasz rozmówca, są całkiem popularne, zwłaszcza w krajach anglosaskich. – Działają zarówno firmy legalne, jak i nielegalne, dlatego zawsze warto wiedzieć, gdzie się obstawia – przestrzega.
Jego zdaniem, dopóki to forma zabawy – bez wielkich pieniędzy, bez emocjonalnego zaangażowania – jest to bezpieczne.
– Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś traktuje to jak sposób na zarobek. Kursy na faworytów są niskie, więc żeby wygrać sensowną kwotę, trzeba postawić dużo – a wtedy łatwo o stratę. To nadal gra oparta na prawdopodobieństwie, nie pewnik. Wszystko jest dla ludzi, ale jak zawsze: z głową i z umiarem – podkreśla w rozmowie z Interią ekspert.
Watykan. „Konklawe będzie szybkie”
W poniedziałek Watykan oficjalnie ogłosił, że konklawe rozpocznie się 7 maja. Decyzja zapadła na pierwszy od pogrzebu Franciszka spotkaniu kardynałów.
Eksperci twierdzą, że wybór będzie prosty, a konklawe szybkie. – Będzie to bardzo krótkie konklawe. Wybór będzie dość prosty, bo mamy jedną wielką partię papieża Franciszka – mówił ks. prof. Andrzej Kobyliński w wideocaście Interii „Studio Watykan”.
Spośród 135 kardynałów, którzy mogą wziąć udział w konklawe, aż 110 nominował sam papież Franciszek.
Ks. prof. Kobyliński podkreślał, że typowani kandydaci mogą nie być zainteresowani tym, by zostać papieżem ze względu np. na kwestie zdrowotne, o których opinia publiczna nie jest poinformowana.
– Nie mamy osobistych deklaracji, jeśli chodzi o któregokolwiek z kardynałów. Do konklawe wiele jeszcze może się wydarzyć – stwierdził nasz rozmówca.