Wielką sensacją zakończył się dwumecz w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Borussią Dortmund a PSG. Po pierwszym spotkaniu w lepszych nastrojach byli Niemcy, którzy wygrali 1:0 po golu Fullkruga.

Sensacja w półfinale Ligi Mistrzów

W rewanżu piłkarze Paris Saint-Germain od początku dążyli do odrabiania strat. Mimo że przeważali, zostali skarceni przez rywala. W 50. minucie Mats Hummels wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego i pokonał Gianluigiego Donnarummę. Po tym golu dortmundczycy cofnęli się do defensywy. Mimo że w końcówce PSG grało ultraofensywnie, ale ich rywale mieli sporo szczęścia, bo w 87. minucie Borussię uratowała poprzeczka.

Ostatecznie to Borussia Dortmund awansowała do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Ich rywali poznamy w środę 8 maja. Wtedy to Real Madryt podejmie u siebie Bayern Monachium. W pierwszym meczu padł remis 2:2.

Kontrowersje w końcówce spotkania. „Karny i czerwona kartka”

Nie zabrakło jednak w tym meczu kontrowersji. Były sędzia międzynarodowy Marcin Borski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” poinformował, że piłkarzom PSG należał się rzut karny. Chodziło o sytuację z doliczonego czasu gry, kiedy Kylian Mbappe starł się z Nico Schlotterbeckiem. Niemiec pociągnął za koszulkę swojego rywala, a ten padł na murawę. Daniele Orsato puścił grę, a VAR nie zainterweniował. – W mojej opinii to powinien być rzut karny – stwierdził.

– To nie było czytelne dla wszystkich. Wziąłbym pod uwagę dynamikę całej akcji. Mbappe wyprzedza rywala w pełnym sprincie, a ten go szarpie. W zasadzie mówimy nawet o przytrzymywaniu – dodał.

Zdaniem arbitra sam rzut karny to za mało i ponadto wyrzuciłby defensora Borussii Dortmund. – Podyktowałbym w tej sytuacji rzut karny i to nawet z czerwoną kartką dla obrońcy. Mbappe stracił równowagę i nie zakończył przez to akcji w taki sposób, jakby chciał — podkreślił.

Udział
Exit mobile version