Jedne z najgorszych w historii Korei Południowej pożarów pustoszą południe kraju. Jak podały w środę władze, ogień zbiera śmiertelne żniwo – odnotowano już 24 ofiary.

Jedną z nich jest pilot, który zginął po rozbiciu się helikoptera podczas gaszenia pożaru w południowo-wschodnim regionie Uiseong – jednym z najbardziej dotkniętych przez żywioł. Policja podaje, że większość zmarłych to osoby w wieku 60-80 lat.

Korea Południowa. Co najmniej 24 ofiary pożarów

Narodowa Agencja ds. Pożarów podaje dane, zgodnie z którymi co najmniej 26 osób odniosło obrażenia różnego stopnia. Pożary strawiły domy, fabryki, pojazdy, nie oszczędzając nawet starożytnej świątyni buddyjskiej. Łącznie spłonęło już prawie 18 tys. hektarów ziemi.

W telewizyjnym przemówieniu pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej Han Duk-So powiedział, że pożary, które rozpoczęły się w ubiegły piątek, są jednymi z najpoważniejszych ze wszystkich, których kraj doświadczył dotychczas i mają dewastujące skutki.

– Szkody narastają lawinowo. Istnieją obawy, że pożary spowodują ogromne straty, dlatego musimy zrobić wszystko, aby ugasić je do końca tygodnia – zaznaczył.

Han dodał także, iż załogi ratunkowe miały w minionych dniach problem z ugaszeniem ognia z powodu silnego wiatru, wiejącego w nocy. W środę ok. 4,6 tys. żołnierzy, strażaków i innego personelu pracowało z wykorzystaniem ok. 130 helikopterów. W czwartek spodziewane są niewielkie opady.

Dramat w Korei Południowej. Ogień trawi wszystko na swojej drodze

W środowy wieczór strażacy gasili co najmniej sześć aktywnych pożarów, w tym w południowo-wschodnim nadmorskim mieście Yeongdeok, a mieszkańcy pobliskiej wioski musieli ewakuować się do krytej sali gimnastycznej.

Silny wiatr i zadymione niebo zmusiły władze południowo-wschodniego miasta Andong do zarządzenia ewakuacji w dwóch wioskach, w tym w Puncheon, w którym znajduje się ludowa wioska Hahoe – wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, założona około XIV-XV wieku. Wędrowcom zalecono opuszczenie malowniczej góry Jiri, jednego z największych parków narodowych w kraju, ze względu na zbliżający się kolejny pożar.

Obserwatorzy twierdzą, że trwające pożary są trzecimi co do wielkości pożarami w historii Korei Południowej pod względem spalonej ziemi.

We wtorek urzędnicy poinformowali, że strażacy ugasili większość płomieni, powstałych w wyniku największych pożarów na tych obszarach, ale wiatr i susza umożliwiły im ponowne rozprzestrzenienie się.

Pożar w Uiseong zniszczył około 20 z 30 budynków i konstrukcji w Gounsa, świątyni, która podobno została zbudowana w VII wieku. Wśród spalonych budowli znalazły się dwa uznane przez państwo „skarby” – budynek w kształcie pawilonu, wzniesiony z widokiem na strumień w 1668 r. oraz budowla dynastii Joseon – zbudowana w 1904 r. dla upamiętnienia długowieczności króla.

Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że w ramach ochrony ewakuowało 500 więźniów z aresztu w Cheongsong, innym mieście na południu, ale w placówce nie zgłoszono żadnych uszkodzeń.

Pożary w Korei Południowej. Pierwsze hipotezy dot. przyczyn

Koreańska Służba Leśna podniosła ostrzeżenie przed pożarami do najwyższego poziomu w całym kraju, wymagając od samorządów lokalnych przydzielenia większej liczby pracowników do reagowania kryzysowego, zaostrzenia ograniczeń wjazdu do lasów i parków oraz zalecenie jednostkom wojskowym przeprowadzenia ćwiczeń z użyciem ostrego ognia.

Według urzędników wśród ofiar śmiertelnych jest czterech strażaków i pracowników rządowych, którzy zginęli w sobotę w Sancheong po odcięciu im drogi ucieczki przez płomienie.

Urzędnicy podejrzewają, że kilka pożarów spowodował błąd ludzki, prawdopodobnie wskutek użycia ognia podczas usuwania zarośniętej trawy lub iskier, powstałych podczas prac spawalniczych.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version