Śnieżka cudem uniknęła śmierci. Kiedy Zła Królowa dowiedziała się, że dorastająca dziewczyna zaczyna przewyższać ją urodą, co zdradziło jej wszystkowiedzące lustro, wydała polecenie swemu łowcy, by ten zaprowadził nastolatkę do lasu i zabił. Łowca był tym zadaniem przerażony i chociaż poszedł ze Śnieżką do lasu, aby je wykonać, jednak nie był w stanie. Ocalił dziewczynę, która znalazła schronienie w kniei, nie tylko w gronie mieszkających tu krasnoludków, ale także zwierząt.

Zwierzęta są niezwykle istotną częścią tej historii w wersji Walta Disneya z 1937 roku, która była absolutnym przełomem w dziejach kinematografii. Pierwszy pełnowymiarowy film animowany Disneya pokazał, jakie możliwości zaczyna mieć kino i do dzisiaj wryło się w świadomość ludzi w kwestii pokazywania baśni i związanych z nimi stereotypów.

Amerykańskie zwierzęta w europejskiej baśni

Śnieżka w wersji Disneya z 1937 roku przebywa w lesie wśród bardzo wielu zwierząt. To jednak istoty typowe dla pochodzącej z Kalifornii wytwórni, należące do fauny północnoamerykańskiej. Zamiast europejskich saren mamy zatem mulaki, zamiast naszych wiewiórek – pręgowce, Pojawiają się szopy, skunksy i inne zwierzęta, o których, chociażby bracia Grimm w Niemczech czy Charles Perrault we Francji w swoich czasach nie słyszeli.

„Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków” z 1937 roku to film pełen zwierzątWALT DISNEY PRODUCTIONSEast News

Podobnie jest w obecnej wersji, która z wieloma kontrowersjami i dyskusjami wkroczyła do światowych kin w 2025 roku. To już wersja aktorska, gdzie w Śnieżkę wciela się Rachel Zegler – aktorka kolumbijskiego i polskiego pochodzenia, a Złą Królową gra pochodząca z Izraela gwiazda kina Gal Gadot.

Ten film jest wersją dawnego animowanego hitu i zachował wiele znanych stamtąd rozwiązań, w tym zwierzęta rodem z Ameryki Północnej otaczające Śnieżkę w lesie. Zachował także znane z dawnego filmu piosenki, które stały się już kanonem i z którymi „Śnieżka” mocno się kojarzy. To chociażby znany marsz krasnali ze słynnym „Heigh Ho”, który śpiewają podczas drogi do pracy w kopalni i powrotu z niej.

Została także ckliwa piosenka „Someday My Prince Will Come”, którą Śnieżka śpiewa krasnoludkom z wiarą w przybycie księcia. Jest wreszcie wielki przebój, jakim już w 1937 roku była piosenka „Whistle While You Work”, którą Śnieżka śpiewa wraz z krasnoludkami, ale i zwierzętami podczas sprzątania chaty. W oryginale to słowa:

„Just whistle while you work
And cheerfully together we can tidy up the place
So hum a merry tune
It won’t take long when there’s a song to help you set the pace

And as you sweep the room
Imagine that the broom is someone that you love
And soon you’ll find you’re dancing to the tune”

Co z grubsza znaczy, by pogwizdywać sobie w czasie pracy, gdyż wtedy jest raźniej, weselej i praca idzie sprawniej, gdy śpiew i gwizdanie wyznaczają jej rytm.

Kosy potrafią wydawać z siebie złożone pieśniVasily Vishnevsky123RF/PICSEL

Kos zrobił karierę dzięki „Śnieżce”

W polskiej wersji językowej słowa zostały jednak zmienione tak, aby pasowały do rytmu i rymu. Tak oto do słynnej piosenki Śnieżki i jej krasnoludków wdarł się kos, bowiem dziewczyna śpiewa: „Przy pracy gwiżdż jak kos. Im więcej zrobić masz, tym raźniej gwiżdż na cały głos”. Brzmi to tak:

Piosenkę w polskiej wersji językowej wykonała Karolina Sawczuk (Magdalena Dąbkowska w zwiastunie), a poza nią „Śnieżkę” dubbingowali także: Zbigniew Zamachowski, Cezary Pazura, Ralph Kamiński, Mateusz Damięcki, Marcin Daniec, Jan Frycz czy Julia Kijowska. Za polskie teksty odpowiadali Michał Wojnarowski oraz Marian Hemar jeszcze z czasów przedwojennej „Śnieżki”, bo i ona miała wersję dubbingową z 1938 roku.

I to właśnie pomysłem Mariana Hemara było wprowadzenie kosa do amerykańskiego filmu jako ptaka słynącego z pięknego śpiewu, ale i pogwizdywania. Kos pasował jako ptak, pasował jako słowo i sylaba. Trafił do słynnej disneyowskiej produkcji za sprawą pomysłu polskiego twórcy i za sprawą polskiego dubbingu.

Jest to o tyle ciekawe, że kos w zasadzie jest tu intruzem. Nie występuje w Ameryce Północnej i sama wytwórnia Disneya w związku z tym po niego nie sięgnęła. W Stanach Zjednoczonych jest wiele nieźle gwiżdżących ptaków. To chociażby drozd wędrowny, czyli całkiem bliski krewny kosa. Ma gwiżdżący głos, ale inny niż u naszego ptaka.

Gwiżdże także kardynał szkarłatny – ptak charakterystyczny dla Ameryki Północnej, a doskonale wszelkie dźwięki naśladuje przedrzeźniacz północny. To ptak, którego także w Europie nie uświadczymy.

Za to kosa nie ma w Ameryce Północnej. Chociaż to zwierzę szalenie pospolite na większości obszaru swego występowania, chętnie pokazujące się blisko ludzi i ich siedzib, nawet w miastach, to jednak nie trafiło do USA. Kosy zamieszkują tereny Europy po zachodnią Rosję, nie ma ich nawet za Uralem. Można je spotkać także w Azji Środkowej, na Bliskim Wschodzie i północno-zachodniej Afryce, a sztucznie zawleczono je do Australii i na Nową Zelandię. Do Stanów Zjednoczonych nie dotarły, tam ich miejsce zajmuje drozd wędrowny i kilka innych drozdów północnoamerykańskich.

Kosy to zwierzęta wybitnie uzdolnione dźwiękowo

Kos znalazł się jednak w disneyowskim filmie i jako element chwytliwej piosenki w polskim tłumaczeniu robi niewątpliwą karierę. Zawdzięcza ją swojemu gwizdaniu, z którego jest znany. To element złożonego śpiewu kosów, składającego się z kilku strof. Są one śpiewane przez te ptaki naprzemiennie, raz gwizdem, raz bardziej świergotliwą melodią. To kilka różnych elementów dźwiękowych, z których każdy trwa 0,2 sekundy. Naukowcy obliczają, że kosy są w stanie stworzyć kilkadziesiąt kombinacji melodii i gwizdu, z których tworzą melodię. W okresie lęgowym ptaki śpiewają pieśń z kilku różnych lokalizacji, aby lepiej była słyszalna. Strofa trwa 2-3 sekundy, po czym następuje zawsze kilkusekundowa przerwa.

Teraz mamy okres, w którym pieśni kosów są najintensywniejsze. Ptaki zaczynają bardzo wczesną wiosną i regularnie śpiewają i gwiżdżą do czerwca, czyli zwieńczenia okresu lęgowego. Wraz z nastaniem lata zamilkną. Najłatwiej te śpiewy usłyszeć o świcie, czasami nawet o brzasku. Bywa, że kos zaczyna pieśń, zanim jeszcze wstanie słońce. Druga fala dźwięków nadciąga wieczorem.

W wypadku kosa zatem pieśń nie jest związana ściśle z pracą czy radością. To raczej rodzaj ostrzeżenia, by nie wkraczać na jego terytorium, aczkolwiek ornitologowie uważają, że ptaki często śpiewają także dla przyjemności np. by obwieścić światu, że przetrwały noc. Kosy mają także system innych gwiżdżących sygnałów ostrzegawczych. Ich zestaw dźwiękowy jest jednym z najbardziej rozbudowanych w naszej przyrodzie.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version