Wypadek na Majorce
Do zdarzenia doszło w niedzielę 1 czerwca około godziny 17:50 na hotelowym basenie w Can Picafort (północne wybrzeże Majorki) – poinformował portal Cronica Balear. Znajdujący się tam cztero- lub pięcioletni chłopiec (media podają różne wersje) z Wielkiej Brytanii włożył rękę do niezabezpieczonego odpływu, w wyniku czego jego ręka została zassana i wciągnięta aż do łokcia.
Akcja ratunkowa służb
Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i karetkę pogotowia. Ratownicy nie byli jednak w stanie uwolnić chłopca. Konieczne było więc wykopanie ziemi wokół rury. Następnie strażacy założyli dziecku kask i zatyczki do uszu, a później zaczęli ciąć rurę piłą. Niedługo później udało się uwolnić Brytyjczyka, który został przewieziony do szpitala na badania. Lekarze ocenili, że nie doznał on poważnych obrażeń.
Awarie na basenie
Policja ustaliła, że w przeszłości na basenie występowały już awarie. Jedną z nich były problemy z systemem ssącym, które starano się rozwiązać za pomocą wymiany poluzowanej śruby. Według portalu Don Diario incydent skłonił władze hotelu do reakcji. W związku z tym przeprowadzono inspekcję i wzmocniono środki bezpieczeństwa na basenie. Sprawa jest również badania pod kątem zaniedbań w zarządzaniu bezpieczeństwem obiektów wodnych hotelu. Policja sporządziła już raport na ten temat.
Więcej informacji z Majorki znajduje się w artykule: „Tragedia podczas rodzinnych wakacji na Majorce. 11-latka wypadła z siódmego piętra”.
Źródła: Murcia Today, Cronica Balear, Ultima Hora, Don Diario