Krakowski Holding Komunalny to miejska spółka zarządzająca krakowska ekospalarnią. Przedsiębiorstwo jest także jedynym akcjonariuszem w innych krakowskich spółkach: wodociągach, MPO czy Arenie Kraków. Decyzje podejmowane przez władze tych spółek odbijają się na życiu setek tysięcy krakowian.
W ostatnim czasie holding stał się przyczółkiem dla partyjnych działaczy. Stanowisko doradcy prezesa dostał Szczęsny Filipiak, szef krakowskiej Platformy Obywatelskiej i radny sejmiku województwa małopolskiego. Nie wiadomo, w czym polityk będzie doradzał, bo jak zaznacza w rozmowie z Interią, w umowie ma zapisz o poufności.
Co ciekawe, prezesem holdingu jego Bogusław Kośmider, partyjny kolega. Okoliczności otrzymania posady też nie są do końca znane. Prezes Kośmider nie zdecydował się na rozmowę i odesłał do rzeczniczki prasowej.
„Krakowski Holding Komunalny SA nie przekazuje informacji o pracownikach spółki niepełniących w jej strukturach funkcji publicznych (…). Ponadto informuję, że dane osobowe pracowników spółki podlegają ochronie na podstawie RODO” – odpisała na nasze zapytania Dominika Biesiada-Klimczak, pełnomocnik ds. komunikacji.
– W dyskusji o „kolesiach” i stanowiskach „dla swoich” nikt nie ma odwagi zwrócić uwagi na dość istotny wątek. Wyborcy w ostatnich wyborach zaufali Aleksandrowi Miszalskiemu (szef małopolskich struktur PO – przyp. red.) i to jemu powierzyli stery Krakowa. Skoro został wybrany, oznacza to, że przekonał mieszkańców zarówno swoim programem, jak i wizją rozwoju miasta. A realizacja takiej wizji to praca wielu osób – wyjaśnia Filipiak.
– Do wprowadzania w życie polityki prezydenta potrzebny jest zespół ludzi: zaufanych, kompetentnych, doświadczonych w zarządzaniu i rozumiejących priorytety, które prezydent Miszalski przedstawił w kampanii. Trudno oczekiwać, by prezydent budował drużynę z przypadkowych osób tylko po to, by uniknąć zarzutu „kumoterstwa”. W każdym profesjonalnym środowisku, od biznesu, przez organizacje pozarządowe, po administrację, kluczowe stanowiska powierzane są tym, którzy udowodnili, że potrafią działać skutecznie i że można im ufać – wskazuje polityk Platformy Obywatelskiej.
– Dlatego nie ma nic zaskakującego w tym, że prezydent stawia na ludzi, którzy przeszli z nim niejedną kampanię, sprawdzili się w trudnych sytuacjach i podzielają kierunek, w jakim chce prowadzić miasto. To nie jest „branie z łapanki”, lecz naturalny proces tworzenia zespołu, który ma wspólną strategię i odpowiada za jej realizację. Właśnie tak buduje się odpowiedzialne przywództwo – nie poprzez rotację przypadkowych nazwisk, lecz przez dobór współpracowników, na których można polegać w długofalowych, często w skomplikowanych projektach miejskich – konkluduje.
Filipiak to nie jedyny partyjny działacz, który w ostatnim czasie znalazł zatrudnienie w strukturach spółki. W czerwcu członkiem zarządu ds. produktu został Rafał Kudas. W latach 2018-2025 był wicestarostą myślenickim. Przez lata był związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, a w ostatnich wyborach aktywnie wspierał działania kandydatów Platformy Obywatelskiej.
Rzeczniczka Krakowskiego Holdingu Komunalnego informuje, że Kudas wygrał konkurs na to stanowisko. I dodaje, że przynależność partyjna nie jest oceniana podczas procesu rekrutacyjnego. O tym, kto zostaje członkiem zarządu w holdingu, decyduje rada nadzorcza, a jej członków powołuje prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, będący jednocześnie szefem małopolskich struktur Platformy Obywatelskiej.
Bogusław Kośmider, prezes KHK, mimo kilku prób kontaktu z nim, ostatecznie nie zdecydował się na rozmowę. Polityk PO sam objął posadę w holdingu pod koniec 2024 r. Rocznie zarobi tam około pół miliona złotych. O tym, że Kośmider zostanie prezesem, informowaliśmy w Interii w kwietniu 2024. Wtedy polityk w opublikowanym oświadczeniu pisał, że jest to „kłamstwo” i „szkalowanie jego wizerunku”.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl