Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w poniedziałek zapewnił, że choć jest „polityczna wola” do organizacji spotkania Donalda Trumpa i Dmitrija Pieskowa, to „na razie nie są prowadzone konkretne przygotowania do takiego spotkania”.

Michael Waltz, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, zapowiedział w niedzielę w wywiadzie dla ABC, że prezydent elekt wkrótce zadzwoni do Putina w ramach przygotowań do spotkania w celu zakończenia wojny na Ukrainie. 

Podczas kampanii wyborczej Trump zapowiadał, że po przejęciu władzy doprowadzi do końca konfliktu w ciągu 24 godzin. 7 stycznia prezydent elekt stwierdził jednak, że na realizacje tego celu daje swojej administracji pół roku. Z kolei specjalny wysłannik przyszłego prezydenta USA ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg zapowiedział zaś, że spróbuje znaleźć rozwiązanie konfliktu w ciągu 100 dni od inauguracji Trumpa.

Rosja. Amerykańskie sankcje, jest reakcja Kremla

Pieskow w poniedziałkowych oświadczeniach stwierdził, że ostatnia tura amerykańskich sankcji nałożonych na rosyjski sektor energetyczny wiąże się z ryzykiem destabilizacji światowych rynków ropy naftowej i energii. Jak podkreślił Dimitrij Pieskow, Moskwa zrobi wszystko, co w jej mocy, by zminimalizować ten wpływ.  

– To oczywiste, że Stany Zjednoczone będą nadal próbować osłabiać pozycję naszych przedsiębiorstw w niekonkurencyjny sposób, ale oczekujemy, że będziemy w stanie temu przeciwdziałać – podkreślił.      

Amerykańskie sankcje. Kreml grzmi: Niekonkurencyjny sposób

Powiedział również, że Moskwa będzie monitorować sytuację i pomagać swoim firmom w dostosowaniu się do do nowych okoliczności. – Będziemy bardzo uważnie monitorować konsekwencje (tych działań – red.) i próbować skonfigurować pracę naszych firm w celu zminimalizowania konsekwencji tych nielegalnych decyzji – dodał.

W piątek Departament Skarbu USA nałożył szersze sankcje na rosyjskich producentów ropy, w tym Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także 183 statki, które przewoziły rosyjski olej. 

Celem tego kroku było zmniejszenie dochodów Rosji, które mają bezpośrednie przełożenie na finansowanie pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Anonimowy amerykański urzędnik, na którego powołuje się agencja Reutera przekazał, że sankcje mogą kosztować Rosję nawet miliardy dolarów miesięcznie, jeśli będą odpowiednio przestrzegane.

Waszyngton uderza w rosyjską „flotę cieni”. Pieskow zapowiada „alternatywne rozwiązania”

Dotychczasowe sankcje nałożone na Rosję skłoniły chińskie i indyjskie rafinerie – które przedtem kupowały od Rosji duże ilości ropy naftowej – do poszukiwania alternatywnych możliwości zaopatrywania się w ten surowiec. Wiele tankowców dotkniętych ostatnimi sankcjami (wchodzących w skład tzw. rosyjskiej floty cieni) transportowały ropę właśnie do tych dwóch państw.              

Jak przyznał Pieskow, ostatnie doświadczenia pokazują, że niemożliwym jest przecięcie tradycyjnych szlaków dostaw energii. – Blokujesz coś w jednym miejscu, a alternatywa pojawia się w innym miejscu. W związku z tym poszukiwane będą alternatywne rozwiązania dla przeprowadzenia pracy, która zminimalizuje konsekwencje sankcji – przekazał.

Pieskow wspomniał również, że kwestia gwarancji bezpieczeństwa – zarówno dla Rosji, jak i dla Ukrainy – byłaby integralną częścią ewentualnego porozumienia między stronami konfliktu. Jak stwierdził, rosyjski przywódca Władimir Putin „wielokrotnie sygnalizował swoją gotowość do kontaktów ze wszystkimi krajami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zakończenia konfliktu”.        

Źródło: Reuters    

Udział
Exit mobile version