Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które przytacza „Rzeczpospolita” wynika, że w ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku zgłoszono zwolnienia grupowe 14,8 tys. pracowników. To niemal trzykrotnie więcej niż rok temu. Zdaniem Krzysztofa Inglota, eksperta rynku pracy z Personnel Service, jest za wcześnie, aby mówić o kryzysie na rynku pracy.

Za wcześnie, aby mówić o kryzysie. Na początku zeszłego roku bardzo martwiliśmy się informacjami o zwolnieniach grupowych, o tym, że firmy przenoszą działalność. Początek zeszłego roku był bardzo nerwowy, ale cały zeszły rok pokazał nam, że cała liczba grupowych zwolnień była taka sama w skali roku, jak w poprzednich latach – powiedział w rozmowie z RMF FM Inglot.

Koniec rynku pracownika?

Ekspert zwraca uwagę, że początek roku to z reguły „najgorszy kawartał” w całym roku. W okresie tym firmy „budują dopiero swoje zatrudnienia, budują plany dotyczące tworzenia nowych miejsc pracy pod zamówienia, które powinny wpaść do nich od drugiego kwartału”. – Firmy, które mają się gorzej na rynku pracy i które na dzisiaj nie mają zamówień na drugi i trzeci kwartał, decydują się często na to, żeby w jakiś sposób się zredukować, bo często samo zamrożenie zatrudnienia nie wystarcza – tłumaczy gość RMF FM.

Inglot zwrócił uwagę na najnowsze dane „Barometru Rynku Pracy”, które wskazują, że tylko 16 proc. firm planuje w najbliższym czasie rekrutację. To spadek aż o 12 pkt proc. w stosunku do zeszłego roku. Czy to koniec rynku pracownika? – Mamy do czynienia z sytuacją być może powolnego wychodzenia z rynku pracownika i powolnego wchodzenia na podwyższenie – w tym roku, być może w przyszłym – w rynek pracodawcy – uważa przedstawiciel Personnel Service.

Obecna sytuacja powoduje, że – jak mówi ekspert – pracownicy „muszą patrzeć z większą ostrożnością na swoją sytuację, nie tak chętnie jak w zeszłych latach iść po podwyżkę”.

Pytany o to, czy radzi pracownikom poszukiwanie nowego zajęcia, gość RMF FM odpowiedział: – To do czego namawiam, to żeby zostać u tego pracodawcy, u którego jesteśmy. Konsensualnie iść rozmawiać o mniejszych lub większych podwyżkach. Być może troszeczkę mniejszych, biorąc pod uwagę sytuację, o której rozmawiamy.

Udział
Exit mobile version