Krzysztof Gawkowski był gościem w porannym programie Radia Zet. Bogdan Rymanowski podczas rozmowy z politykiem Nowej Lewicy zapytał go, czy w tym roku zaobserwowano więcej ataków hakerskich na polską infrastrukturę krytyczną w porównaniu do zeszłego roku.

Gawkowski: Jesteśmy na hybrydowej wojnie

– Mamy coraz więcej ataków cybernetycznych na Polskę, w UE to najbardziej atakowany kraj. Jesteśmy na hybrydowej, cyfrowej wojnie z Rosją, a Rosji zależy, żeby destabilizować Polskę, wprowadzać dezinformację, ale też realizować działania sabotażowe na terenie Polski – mówił minister cyfryzacji.

Jako przykład podał ostatni piątek i 1800 zgłoszonych, podjętych do realizacji kilkaset. – Z dnia na dzień dokładnie te same liczby. Co miesiąc jest kilka tysięcy zgłaszanych incydentów, z czego podejmowanych jest kilkaset. To destabilizacja sytuacji w dużych przedsiębiorstwach, próba przechwytywania danych, w tym wrażliwych, takich jak dane osobowe, ale też cichego szukania po systemach, gdzie można byłoby coś wyłączyć lub zdestabilizować – wyjaśnił Krzysztof Gawkowski.

– I jeszcze jedna ważna rzecz: w Polsce dzisiaj działają rosyjskie służby, szczególnie te wojskowe. Chcą wpływać na polskie wybory i destabilizować sytuację podczas wyborów prezydenckich – ujawnił polityk dodając, że wspomniane źródła ataków pochodzą z Rosji i jej służb specjalnych. Robi to też Białoruś, ale w mniejszym kontekście. – Wiemy też, że Rosja werbuje i próbuje włączyć Polaków w te działania na polskim terytorium. Chce im płacić dobre pieniądze, 3-4 tysiące euro – mówił.

Gawkowski przestrzegł jednak, że to szpiegostwo. – Wejście we współpracę z jakimkolwiek wywiadem to jest działanie przeciw swojemu państwu – zaznaczył. Wyjaśnił, że adwersarze próbują werbować w sieci, na przykład zachęcając ofertą współpracy w ramach komunikacji kampanii prezydenckiej.

„Najpierw jest fajna oferta pracy”

Wskazał, że przedstawiciele polskich służb wchodzą też w interakcje z adwersarzami. Opowiedział o modus operandi. – Najpierw jest fajna oferta pracy, później informacje, jak to będzie wyglądało. Później jest najczęściej zakamuflowana oferta pieniędzy, które mają nie przychodzić wprost na konto, albo mają przechodzić przez jakąś określoną spółkę z zagranicy i na koniec są oczekiwania dotyczące pisania – wyjaśnił wicepremier. – Mają wpływać na emocje. Kolejnym krokiem jest adresowanie większych oczekiwań – mówił na antenie Radia Zet Krzysztof Gawkowski.

– To element kampanii, która ma na celu destabilizować sytuację polityczną w Polsce – podsumował polityk.

Udział
Exit mobile version