We wtorek wieczorem Krzysztof Stanowski opublikował nagranie w mediach społecznościowych, w którym wystąpił na tle flag Polski, Niemiec, Unii Europejskiej i NATO. Dziennikarz powiedział, że nadchodzące wybory prezydenckie są „poważne, kluczowe i konieczne”. Nawiązał na wstępie do wstąpienia Wojciecha Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku.

– Wielu z was, drogie obywatelki i drodzy obywatele, ma dzisiaj problem, aby wskazać kandydata, z którym może się utożsamiać i na kogo chce oddać głos – oznajmił i skrytykował dotychczasowych pretendentów, którzy zgłosili swój udział w wyborach.

Wybory prezydenckie. Krzysztof Stanowski ogłosił swoją kandydaturę

Stanowski uznał, że dotychczas nie pojawił się żaden polityk, na którego Polki i Polacy chcieliby oddać swój głos. – Stoję dzisiaj przed państwem, aby tę wyborczą katastrofę uwypuklić – stwierdził.

– Stoją przed państwem nie po to, aby zostać prezydentem, bo nie mam ku temu kompetencji, nie mam ku temu doświadczenia. Nie jestem w stanie tego urzędu piastować z odpowiednią godnością i klasą. To zupełnie jak moi konkurenci, ale oni o tym nie wiedzą – podkreślił i dodał, że „nie stać go, by być prezydentem, bo prezydent za mało zarabia”.

Dziennikarz przekazał, że będzie kandydatem na prezydenta, ale nie dlatego, by nim zostać. Oświadczył, że chce wystartować, aby „od środka pokazać, jak wygląda kampania wyborcza”

– Chcę być kandydatem, aby stanąć do debaty w Telewizji Polskiej w likwidacji. Chcę być kandydatem, aby Telewizja Polska w likwidacji zgodnie z obowiązującym prawem wyemitowała materiały przygotowane przez mój komitet wyborczy. Chcę nagrać serię programów, jakich nie zobaczycie nigdzie indziej. Chcę wam w krzywym zwierciadle pokazać, jak wygląda ten prezydencki wyścig. Chcę was wpuścić za kulisy. Chcę być kamieniem w bucie innych kandydatów – tłumaczył.

Krzysztof Stanowski: Chcę być kandydatem, ale nie chce być prezydentem

Krzysztof Stanowski podkreślił, że ktoś mógłby uznać jego ruch, jako „drwienie z państwa”. – Drwiną jest raczej to, że zaraz – nie czarujmy się – wybierzecie sobie marionetkowego prezydenta. Że dwaj najważniejsi zawodnicy w tym wyścigu o pozycję numer jeden w kraju, nie są nawet osobami numer jeden w swoich ugrupowaniach – wskazał i dodał, że Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki to „chłopcy na posyłki”.

– Wybierzecie kolejnego funkcjonariusza, pilnującego podziału politycznych łupów. Kolejnego strażnika polityki doraźnej, polegającej na zawłaszczaniu, knuciu, szczuciu, napuszczaniu jednych na drugich, was na sąsiadów; strażnika jutrzejszych interesików i cotygodniowych sondaży, a nie długofalowego interesu państwa – powiedział.

Publicysta uznał również, że dziś w polityce „nie liczy się honor, nie liczy się godność, nawet nie liczy się narodowy, ponadpartyjny interes” i „nie ma dziś miejsce na budowę prestiżu naszej ojczyzny” ani „społecznej presji, by ludzie piastujący poważne funkcje zaczęli zajmować się poważnymi tematami”.

Chcę być kandydatem na prezydenta, chcę waszych 100 tysięcy podpisów, ale nie chce być prezydentem – podkreślił ponownie.

Krzysztof Stanowski zakończył, że jego udział w wyścigu o Pałac przy Krakowskim Przedmieściu oznacza „kampanię, jakiej Polska jeszcze nigdy nie widziała” i „na jaką polska klasa polityczna w zupełności sobie zasłużyła”. – Oni sobie robią żarty z nas na co dzień. Okłamują nas na co dzień, mamią nas obietnicami na co dzień i nawet nie udają, że chcą je spełniać – powiedział. – Ja nic nie obiecuję. Ja obiecuję tylko dobrą zabawę – skwitował.

Wybory prezydencki 2025. Lista kandydatów

W środę 15 stycznia w Dzienniku Ustaw opublikowano postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie daty wyborów prezydenckich. Głosowanie odbędzie się w niedzielę 18 maja, a ewentualna druga tura w niedzielę 1 czerwca. Dotychczas swój start w wyścigu o najważniejszy urząd w państwie zadeklarowali:

Udział
Exit mobile version