Kluczowe negocjacje bez Polski 

W niedzielę, 23 listopada, w Genewie odbyły się rozmowy na temat nowej wersji planu pokojowego dla Ukrainy. Uczestniczyli w nich Amerykanie, przedstawiciele Kijowa oraz doradcy ds. bezpieczeństwa z Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Polska – mimo roli zaplecza pomocy dla Ukrainy – nie została zaproszona. Dyplomaci twierdzą, że Waszyngton „nie przewidział” jej udziału, choć jeden z pierwotnych punktów planu dotyczył rozmieszczenia europejskich myśliwców właśnie u nas.

Napięta relacja z opozycją 

Nieobecność Polski wywołała natychmiastową krytykę ze strony opozycji. Premier Donald Tusk odpowiedział z Luandy, gdzie brał udział w szczycie Unia Afrykańska-UE. Zaapelował o ostrożność w ocenach i twierdził, że w poniedziałek pojawiły się pierwsze publiczne deklaracje europejskich liderów o potrzebie włączenia Polski do rozmów. W tle jednak widać napięcia między prezydentem a rządem, co – jak wskazują rozmówcy z rządowego zaplecza, na których powołuje się Onet – może wpływać na ocenę Polski przez międzynarodowych partnerów

Zobacz wideo Oddaliśmy władzę NATO i UE, bo nasze elity wolą zarządzać emocjami

Presja USA na szybkie porozumienie 

Rozmowy w Genewie dotyczyły złagodzonej już wersji amerykańskiego planu, który wcześniej ostro krytykowano w Kijowie i europejskich stolicach. Europejskim krajom udało się zmniejszyć skalę terytorialnych ustępstw wobec Moskwy, a europejska kontrpropozycja przewiduje mocniejsze gwarancje bezpieczeństwa. Mimo zmian presja USA jest ogromna. – Pierwotnemu planowi udało się wybić kilka zębów, ale presja na porozumienie jest olbrzymia – mówi rozmówca z kręgów dyplomatycznych cytowany przez Onet. 

Obawy polskiej dyplomacji 

W rządzie nie ukrywają, że realne jest ryzyko utrwalenia formatu genewskiego bez Polski przy głównym stole. W takim scenariuszu nasz kraj mógłby być traktowany jedynie jako „ważny sąsiad„, ale z ograniczonym wpływem na decyzje dotyczące bezpieczeństwa regionu. Dyplomaci nie wykluczają, że część europejskich stolic oraz sam Waszyngton mogą zakładać, że wewnętrzne spory w Polsce – między innymi o sytuację Ukraińców – utrudniają jej skuteczną grę dyplomatyczną. Czas działa na niekorzyść, bo Amerykanie chcą porozumienia jeszcze przed czwartkiem 27 listopada. Źródła Onetu w dyplomacji podkreślają jednak, że europejscy liderzy naciskają, aby USA nie przywiązywały tak dużej wagi do tej daty. 

Czytaj także: Skandaliczny wpis Jad Waszem. Radosław Sikorski wzywa ambasadora Izraela

Źródła:Gazeta.pl, Onet

Udział
Exit mobile version