Co łączy nordyckie baśnie, elfy i Chiny? Zapewne wiele osób zna już odpowiedź – Labubu. Te potworki z upiornymi zębami i spiczastymi uszami od jakiegoś czasu są prawdziwym hitem w wielu krajach, nie tylko wśród najmłodszych.
Początkowo Labubu było postacią z trylogii „The Monsters” autorstwa Kasinga Lunga. Urodzony w 1972 roku w Hongkongu mężczyzna w wieku siedmiu lat wyjechał z rodziną do Holandii. Z jego fascynacji folklorem w 2015 roku powstała hitowa dziś figurka. Od 2019 roku twórca współpracuje z chińskim producentem zabawek Pop Mart, któremu jego dzieło przyniosło ogromne dochody.
Przychód Pop Mart w 2024 r. wyniósł ponad 1,8 mld dol., z czego prawie jedna czwarta pochodziła ze sprzedaży pluszowych zabawek – podawała PAP.
Labubu są sprzedawane głównie w tzw. blind boxach, czyli zamkniętych pudełkach. Zabawki w formie zawieszek noszą gwiazdy i influencerzy na całym świecie, nakręcając jeszcze bardziej ich popularność
Labubu, FOMO i społeczny dowód słuszności
Skąd biorą się tego typu mody na gadżety i ich międzynarodowe zasięgi? – To zawsze efekt działania kilku czynników – wyjaśnia kulturoznawczyni dr Małgorzata Bulaszewska. – Potrzebny jest atrakcyjny, łatwy do zrozumienia pomysł, poczucie, że „wszyscy już to mają” (społeczny dowód słuszności i FOMO, czyli lęk przed pominięciem), więc ja też to chcę mieć. Potrzeba też silnej obecności w mediach społecznościowych.
Popularność Labubu zaczęła się od influencerki – w kwietniu 2024 roku członkini grupy K-popowej Blackpink, Lisa, została zauważona z breloczkiem przedstawiającym stworka. Dalej poszło błyskawicznie – zdjęcia i nagrania stały się viralem, popularnym szczególnie na Tik Toku.
– Często zaczyna się to od młodszych użytkowników mediów społecznościowych, potem pojawiają się wariacje popkulturowe na ten temat np. memy czy reelsy – zauważa dr Bulaszewska.
Według kulturoznawczyni w rozpowszechnianiu tego typu trendów działa także efekt kuli śnieżnej – materiały z gadżetem roznoszą się dzięki naśladownictwu. – Wreszcie mamy mechanizm natychmiastowej nagrody, kupujemy i mamy to co inni, zdobywamy to, jesteśmy nagrodzeni własną laleczką Labubu – mówi.
To, co dzieje się wokół Labubu podobne jest także do zjawiska z obszaru ekonomii i marketingu, znanego jako efekt szminki. – W czasach kryzysu lub niepewności kupujemy coś drobnego, ale za to częściej. Kupujemy rzeczy, które nie zrujnują naszego budżetu, a dają efekt przyjemności – wyjaśnia znaczenie terminu dr Bulaszewska.
Labubu globalnym hitem. Chińska miękka siła w akcji
Sylwia Czubkowska, dziennikarka, autorka książki „Chińczycy trzymają nas mocno” zwraca uwagę na szerszy aspekt popularności Labubu – to jedno z narzędzi do wzmacniania soft power Chin. Miękka siła, termin stworzony przez amerykańskiego politologa Josepha Nye’a, oznacza w tym przypadku zdolność kraju do zdobywania wpływów m.in. dzięki atrakcyjności własnej kultury.
– Przez lata mówiło się, że Chińczycy nie potrafią w soft power. W innych krajach azjatyckich, Japonii czy Korei Południowej od lata działało to dobrze, bo twórcy mieli swobodę – wskazuje.
Dziennikarka podkreśla, że soft power to nie tylko muzyka, film czy komiks. – To również każdego rodzaju lifestyle i aspiracje, które bardzo często są oparte na technologiach.
Zaś chiński soft power rozpoczął się od korporacji technologicznych – Huawei, Xiaomi, Tencent czy Tik Toka.
Labubu, Chiny i wyścig technologiczny
W ostatnich latach Chiny biorą udział w wyścigu technologicznym razem ze Stanami Zjednoczonymi. Sylwia Czubkowska wskazuje, że obecnie niektóre chińskie platformy społecznościowe są postrzegane jako lepsze, niż te amerykańskie. – Na tej samej fali myślenia pojawiły się chińskie modele sztucznej inteligencji. I znowu – Chińczycy mogą zrobić tak samo dobrze, a nawet lepiej, bo taniej – mówi dziennikarka.
Od kilku lat obserwujemy także zwiększoną popularność i zasięg chińskiego e-commerce’u – serwisów sprzedażowych takich jak Temu, Shein czy Aliexpress.
– To wszystko budowało bazę pod to, by Chiny przestały kojarzyć z tym, z czym kojarzyły się do tej pory – tanimi produktami, kiepską jakością itd. – mówi Czubkowska.
Popularność Labubu. „Chińskie produkty przestają kojarzyć się z obciachem”
W międzyczasie Chiny idą dalej – ich sieci i produkty zaczynają bardzo odważnie wychodzić na świat.
– Chińskie produkty przestają kojarzyć się z obciachem, z kiepskim wykonaniem, tylko z pewną egzotycznością, nowoczesnością, nowinką pojawiającą się w mediach społecznościowych – mówi Czubkowska. – Być może Labubu jest wykwitem przypadku, ale pokazuje, że to po prostu działa.
Popularność Labubu rodziła się viralowo, w naturalny sposób, spontanicznie. Wcale nie musiało to być zaplanowane z góry działanie. – Jestem święcie przekonana, że Komunistyczna Partia Chin ma też plany rozwoju soft poweru. Nie zadziałałby on jednak tak dobrze, gdyby nie pewnego rodzaju samodzielność korporacji, firm, twórców – podsumowuje Czubkowska.
W tegorocznym rankingu Soft Power Index Chiny wyprzedziły Wielką Brytanię i po raz pierwszy znalazły się na drugim miejscu, zaraz za Stanami Zjednoczonymi.
Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl