W skrócie
-
W Majdanie-Sielcu rozbił się niezidentyfikowany obiekt, który jest prawdopodobnie nieuzbrojonym dronem przemytniczym.
-
Żandarmeria wojskowa i policja zabezpieczają miejsce zdarzenia.
-
Do podobnego incydentu doszło na Lubelszczyźnie w ubiegłym miesiącu. Wówczas chodziło o rosyjski dron wojskowy.
Rzeczniczka tomaszowskiej policji przekazała nam, że obiekt rozbił się na polu. Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do służb ok. godz. 18:30.
– Obiekt spadł na pola w miejscowości Majdan-Sielec. Na miejsce jedzie technik, prokurator, jest też komendant – przekazała mł. asp. Brzykcy.
Służby nie ustaliły jeszcze, z której strony nadleciał obiekt.
Niezidentyfikowany obiekt rozbił się na Lubelszczyźnie. Rzecznik MON: Nie nosił cech bojowych
Żandarmeria Wojskowa potwierdziła, że chodzi o drona. „Żołnierze z Placówki Żandarmerii Wojskowej w Zamościu wraz z policjantami z Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie, zabezpieczyli miejsce odnalezienia drona w Majdanie-Sielcu” – napisano w komunikacie.
Dodano, że wstępne ustalenia wykazały, że to nieuzbrojony dron przemytniczy.
– Nie był to dron, który posiadał cechy bojowe – potwierdził w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik ministra obrony narodowej, Janusz Sejmej.
Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka przekazała, że informacje o obiekcie policja otrzymała za pośrednictwem Centrali Przyjmowania Reakcji. – Na miejscu są służby, które prowadzą czynności – powiedziała.
Majdan-Sielec to niewielka miejscowość w gminie Krynice, położona między Zamościem a Tomaszowem Lubelskim. Znajduje się ok. 50 km od granicy z Ukrainą. Liczy ok. 200 mieszkańców.
Jako pierwsze o sprawie informowało RMF FM.
Kolejny incydent z „obiektem latającym” w woj. lubelskim
Przypomnijmy, że w województwie lubelskim w Osinach w nocy z 19 na 20 sierpnia spadł obiekt latający. Wówczas chodziło o rosyjski dron wojskowy, tzw. wabik, który miał nadlecieć z Ukrainy.
Wybuch doprowadził do uszkodzenia okien i futryn w kilku budynkach na terenie miejscowości. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że zdarzenie było rosyjską prowokacją.
– Ten dron nie był wypuszczony przypadkowo, a po to, by zaatakować Ukrainę. W wyniku różnych działań znalazł się w Polsce, ale cała akcja jest prowadzona przez Federację Rosyjską – mówił szef MON.