Poseł Polski 2050, po dniu pracy w sklepie spożywczym na warszawskim Wilanowie, stwierdził, że obowiązki, które miał do wykonania, były „normalnie ciężkie”. Musiał między innymi stać przy kasach (zwykłej i samoobsługowych, przy których trzeba przykładowo potwierdzać wiek osoby chcącej kupić napój energetyczny lub substancje zmieniające świadomość), wykładać towar na półki czy zgniatać makulaturę w specjalnej maszynie na zapleczu.

Przyznał, że po wszystkim czuł zmęczenie, ale „nie był wykończony”. Zapytany o wigilię ustawowo wolną od wykonywania obowiązków zawodowych, powiedział, że zdania w tej kwestii nie zmienił. – Nie dajmy się zwariować tym, którzy mówią, że stać nas na więcej odpoczynku. Odpoczynku powinno być tyle, abyśmy mogli też mieć czas zapracować na dobre spędzenie wolnego czasu – zaznaczył, cytowany przez stację telewizyjną TVN24.

Poseł Lewicy komentuje pracę parlamentarzysty w Biedronce

Zatrudnienie się przez Petru w Biedronce odbiło się w mediach szerokim echem. Jak komentowali je politycy? Ministra resortu rodziny – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – napisała na X, że poseł „miał wolną od pracy wigilię” i dlatego „mógł się przed kamerami pobawić w sklep”. „To przywilej, którego poseł odmawia pracownikom, choć sam właśnie demonstracyjnie z niego skorzystał” – zaznaczyła.

Posłanka Razem – Paulina Matysiak – drwiła natomiast z założyciela.Nowoczesnej. Na X opublikowała ankietę, za pomocą której zadała pytanie, „ile zdjęć podczas zmiany zrobi sobie i w rzuci do internetu”.

Głos zabrał także Łukasz Litewka – poseł Lewicy. Polityk zaczął od wskazania, czego najbardziej nie lubi w byciu posłem. „Tego, że wiecznie chcemy udawać kogoś kim nie jesteśmy, a dodatkowo jesteśmy tak oderwani od rzeczywistości, że wydaje nam się, że jesteśmy w tym momencie fajni” – napisał na Facebooku.

Gorzkie słowa Litewki pod adresem Petru

Parlametnarzysta nawiązał następnie do inicjatywy Petru, który zatrudnił się do pracy w dyskoncie. „Jak widzicie zachowuje się jak każdy zwykły pracownik Biedronki. Biega, jest pod presją, ciągle go wzywają, nosi towar i przepycha palety. Jak przecież każdy sprzedawca marketu wrzucił na swoje media od rana kilka zdjęć: jak piecze chleb, jak siedzi na kasie, jak ma przerwę i niczym męczennik piję wodę” – ironizował Litewka.

Gorzko podsumował następnie pracę posła. „Nie da się bardziej napluć ludziom w twarz” – stwierdził. Na koniec zaapelował do pozostałych parlamentarzystów, by „przemówili ludzkim, a nie politycznym głosem”.

Udział
Exit mobile version