„Tak jak obiecałem natychmiast ZRZEKAM SIĘ immunitetu ws. przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego co zrobiłem i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam” – przekazał w czwartkowym oświadczeniu poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Mejza.

Łukasz Mejza przekroczył prędkość na S3. Tak się tłumaczył

Informacje o znacznym przekroczeniu prędkości i odmowie przyjęcia mandatu przez parlamentarzystę pojawiły się we wtorek. – Wczoraj na trasie S3 doszło do zatrzymania posła Mejzy, który poruszał się na tej trasie z prędkością ponad 200 km/h. Wiemy, że policja będzie wnioskowała (…) o uchylenie immunitetu – mówiła rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, Karolina Gałecka.

Same doniesienia jeszcze tego samego dnia potwierdził Mejza. Jak stwierdził, „źle się zachował i nie ma zamiaru pieprzyć głupot, bo nic tego nie tłumaczy”. Dalej wytłumaczył, że nie przyjął mandatu, ponieważ spieszył się na lotnisko.

Sejm nie będzie musiał głosować ws. immunitetu Mejzy. Polityk podjął decyzję

W czwartkowym oświadczeniu polityk – tak jak w poprzednim – stwierdził, że „nie jest jakimś Grodzkim (byłym marszałkiem Senatu – red.), aby chować się za immunitetem czy mdleć”.

„Chcę jednocześnie podkreślić wszystkim rozemocjonowanym komentatorom, że w Parlamencie powinny być rozstrzygnięte znacznie bardziej poważne sprawy immunitetowe, dotyczące, według prokuratury, znacznie cięższych przestępstw, aniżeli przekroczenie prędkości, takie jak np. sprawa Grodzkiego czy Giertycha” – napisał polityk.

Mejza stwierdził również, że „przekroczył prędkość, pewnie jak większość Polaków, chociaż raz w swoim życiu, na drodze szybkiego ruchu czy autostradzie”, przez co „nie życzy sobie”, aby „zestawiać go z Tuskiem czy Schetyną, którzy aż ponad dwukrotnie przekraczali prędkość w terenie zabudowanym, co jest potencjalnym morderstwem drogowym”.

„Czy z bożyszczem TVNu, Kraśko, który długi czas kierował bez uprawnień. Czy, tym bardziej, z idolem Lewicy Cimoszewiczem, który potrącił rowerzystkę i uciekł z miejsca wypadku. To absolutnie obrzydliwe zachowania, które jakoś nie spotkały się z tak frontalnym atakiem medialnym, jak przekroczenie prędkości na S3. To są te wolne i niezależne media?” – napisał.

Na sam koniec oświadczenia polityk stwierdził, że choć „skala jego przewinienia drogowego jest nieporównywalnie mniejsza niż obrzydliwe zachowania drogowe Tuska, Schetyny, Kraśko czy Cimoszewicza”, to on sam zobowiązuję się do zapłaty równowartości mandatu, czyli 2,5 tys. złotych na „cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych”. „Mandat lub grzywnę oczywiście też ureguluję natychmiast” – zaznaczył.

Udział
Exit mobile version