Piszczek i Błaszczykowski spędzili w Dortmundzie mnóstwo czasu. Zresztą pierwszy z wymienionych byłych piłkarzy wrócił do Borussii w roli asystenta trenera. W sobotnim benefisie na Signal Iduna Park na boisku mogliśmy zobaczyć zawodników kojarzących się z nostalgią. Nie brakowało reprezentantów Polski sprzed lat takich jak: Euzebiusz Smolarek, Marcin Wasilewski, Artur Wichniarek, czy też Kamil Grosicki. Byli również oczywiście znani zagraniczni piłkarze, a wśród nich m.in. Mats Hummels.
Wspaniała atmosfera w Dortmundzie
Borussia sprzedała na sobotnie wydarzenie ponad 81 tysięcy biletów. To pokazuje, jak ważną częścią w historii klubu są Polacy. W wyjątkowym spotkaniu triumfowała drużyna Błaszczykowskiego 5:4. Dwie bramki zdobył dla tego zespołu Kamil Grosicki, a w ekipie przeciwnej jedno trafienie zaliczył Artur Wichniarek. Piszczek natomiast podkreślał, że wzruszenie po zakończeniu rywalizacji było ogromne.
– Nie ukrywam, pojawiły się łzy. Nie wytrzymałem. Wzruszyłem się na krótko przed tym, jak złapałem mikrofon, by powiedzieć kilka słów do fanów. Pojawił się moment dużych emocji zwłaszcza wtedy, gdy na telebimie wyświetlono film pokazujący wspaniały czas, jaki przeżyliśmy w Dortmundzie z Kubą. Odświeżenie tych emocji było mocne – przyznaje Piszczek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wasilewski zachwycił kibiców
Piszczek był też zdumiony postawą niektórych zawodników na boisku. Zachwycał choćby Marcin Wasilewski. Popularny „Piszczu” podzielił się krótką anegdotą związaną z byłym reprezentantem Polski.
– Przed meczem w czasie obiadu pytał mnie, czy gramy na sto procent. Mówię mu: „Marcin, zawsze na maksa”. Podczas spotkania dwa razy wybijał piłkę z linii bramkowej, raz rzucił się w ostatniej chwili. Po raz kolejny pokazał, że w grze obronnej jest mistrzem – dodał Piszczek.
Dwie legendy Borussii sięgnęły razem z tym klubem po kilka trofeów. Najcenniejsze są dwa tytuły mistrza Niemiec. W sezonie 2012/13 dortmundczycy awansowali natomiast do finału Ligi Mistrzów.